W Afganistanie zginął kolejny polski żołnierz. Tusk: chcemy jak najszybciej zakończyć tę misję

W Afganistanie zginął kolejny polski żołnierz. Tusk: chcemy jak najszybciej zakończyć tę misję

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. NATO
W Afganistanie w wyniku eksplozji ładunku wybuchowego umieszczonego przy drodze zginął polski żołnierz kpr. Miłosz Górka. - Każda śmierć polskiego żołnierza w Afganistanie będzie zawsze powodowała to jedno oczywiste pytanie: jak długo jeszcze polscy żołnierze będą na tej misji? - mówił o śmierci polskiego żołnierza premier Donald Tusk. Tusk podkreślił, że Polacy mają prawo oczekiwać od przyszłego prezydenta i rządu "mocnej akcji na rzecz planu szybkiego wyjścia z Afganistanu". - I takie zobowiązanie mogę przyjąć - dodał premier.

Jak podano w komunikacie do ataku na polski konwój doszło w sobotę o godz. 8.12 czasu lokalnego czyli o godz. 5.42 czasu polskiego. Polski konwój zmierzający z bazy Worrior do bazy Ghazni został zaatakowany improwizowanym ładunkiem wybuchowym o dużej sile. W wyniku eksplozji uszkodzeniu uległ transporter opancerzony "Rosomak". Do ataku doszło około 12 km od bazy Ghazni. "Rodzina poległego kpr. Górki została powiadomiona o zdarzeniu. Minister obrony narodowej Bogdan Klich osobiście złożył kondolencje ojcu zmarłego podoficera" - podkreślono w komunikacie. Ministerstwo poinformowało także, że na miejsce ataku natychmiast wezwano śmigłowiec ewakuacji medycznej MEDEVAC, a także lądowe i powietrzne Siły Szybkiego Reagowania.

Według MON, poszkodowani żołnierze zostali przetransportowani do szpitala w bazie Ghazni, gdzie udzielono im specjalistycznej pomocy medycznej. Kilku z nich zostało następnie przetransportowanych do szpitala w Bagram w celu dalszej diagnostyki i leczenia. Jak powiedział rzecznik polskich sił w Afganistanie por. Sebastian Kostecki "lekarze oceniają stan poszkodowanych jako dobry, a ich życiu nie zagraża żadne niebezpieczeństwo".

Kpr. Miłosz Górka jest 17. polskim żołnierzem, który poległ w Afganistanie. W grudniu ubiegłego roku w Afganistanie zginął st. szer. Michał Kołek. Żołnierz poległ w czasie wymiany ognia z talibskimi rebeliantami, gdy pododdział szybkiego reagowania, w skład którego wchodził st. szeregowy, udzielał pomocy innemu zaatakowanemu patrolowi.

Premier Tusk mówiąc o sytuacji w Afganistanie podkreślił, że Polska będzie starała się bardzo mocno postawić kwestię wyjścia polskich wojsk z Afganistanu na spotkaniu w Lizbonie, w którym wezmą udział sojusznicy z NATO, "aby wspólnie wypracować jednak możliwie szybki i możliwie precyzyjny plan zakończenia tej interwencji" - powiedział Tusk. - Polska nie jest w sytuacji państwa, które powinno łamać solidarność natowską, bo będziemy oczekiwali od NATO, czy innych sojuszników, wsparcia wtedy, gdy my go będziemy potrzebowali - tłumaczył szef rządu.

Zaznaczył jednak, że "jesteśmy na tyle zaangażowani w Afganistan i jesteśmy na tyle znaczącym sojusznikiem w tej sprawie, że mamy także prawo - i my z tego prawa skorzystamy - bardzo dobitnie i wyraźnie dyskutować i rozważać, aby jak najszybciej ta misja się zakończyła" - podkreślił. - I taka taka też jest moja intencja - dodał. Tusk pytany o manifestację pod kancelarią premiera, która ma się odbyć w sobotę w związku ze śmiercią polskiego żołnierza, powiedział, że rozumie wszystkich, tych którzy będą brali w niej udział. - Nie znam nikogo, kto byłby entuzjastą polskiej obecności w Afganistanie - podkreślił. Jak zaznaczył polskie wojsko w Afganistanie "to jest zawsze bardzo trudna kalkulacja". Tusk dodał, że ma pełną informację na temat wydarzenia w Afganistanie.

W Afganistanie pełni służbę siódma zmiana polskiego kontyngentu, dowodzona przez gen. Andrzeja Przekwasa. Liczy 2600 żołnierzy w rejonie misji i kolejnych 400 w kraju, gotowych do szybkiego wysłania.

PAP, arb