USA "nie mają prawa narzucać warunków, jeśli chodzi o ich wycofanie się z Afganistanu z jednej strony ponieważ najechali i okupowali ten kraj w sposób bezprawny, a drugiej - ponieważ ponieśli porażkę" - czytamy w komunikacie. "Koalicja międzynarodowa, która na początku przyłączyła się do nich, zdała sobie teraz sprawę z sytuacji i zaczęła wycofywać swe siły z Afganistanu, żeby pozbyć się tego problemu" - napisali talibowie.
"Zamiast wybrać logiczną strategię wycofania", Amerykanie "wciąż wdrażają plany, które powodują niestabilność polityczną, gospodarczą i w dziedzinie bezpieczeństwa w Afganistanie, w regionie, a nawet w samej Ameryce" - głosi komunikat. Zdaniem talibów, ta "zła polityka" w Afganistanie powoduje z kolei wrogość na całym świecie wobec Stanów Zjednoczonych i Amerykanów, którzy nie są bezpieczni zarówno u siebie w kraju, jak i za granicą. "Fakt, że jest się Amerykaninem, stał się niebezpieczny dla wszystkich ludzi w każdym miejscu na świecie. Ich domy, ich miasta, ich biura, ich lotniska, ich bazy wojskowe stały się dla nas polem bitwy. Nigdzie nie powinni czuć się bezpiecznie. Są oni od tej pory najeźdźcami w oczach świata" - obwieszczają talibowie.
Ataki terrorystyczne na USA w 2001 roku były związane z rozpoczęciem działań wojskowych w Afganistanie. To właśnie po atakach terrorystycznych na budynki World Trade Center i Pentagonu Stany Zjednoczone wspólnie z innymi państwami, które weszły do utworzonej wtedy koalicji antyterrorystycznej, rozpoczęły operację Trwała Wolność (ang. Enduring Freedom), mającą na celu obalenie reżimu talibów w Afganistanie i likwidację parasola ochronnego, jaki stworzyło to państwo dla międzynarodowych ugrupowań terrorystycznych z Al-Kaidą na czele.
PAP, arb