Prezydent Litwy nie dostrzega napięcia politycznego z Polską

Prezydent Litwy nie dostrzega napięcia politycznego z Polską

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dalia Grybauskaite, fot. Wikipedia 
Napięcie polityczne pomiędzy Wilnem a Warszawą sztucznie eskalują poszczególni politycy z obu stron - oceniła w czwartek prezydent Litwy Dalia Grybauskaite.
- Sztucznie eskalowane przez poszczególnych polityków z obu stron tzw. napięcie to sprawa odpowiedzialności tych polityków - powiedziała litewska prezydent dziennikarzom. Mówiąc o polskiej inwestycji w rafinerii w Możejkach i problemach logistycznych Orlen Lietuva, Grybauskaite oświadczyła, że "Litwa nie  może spełniać wszystkich życzeń jednego przedsiębiorstwa". - Są to komercyjne spory jednego przedsiębiorstwa - powiedziała. Dodała, że "warunków, jakich chciałoby przedsiębiorstwo (Orlen Lietuva - red.), rząd Litwy nie może i nie chce spełnić".

Napięć z Polakami nie mam

Według prezydent, problemy związane z mniejszościami narodowymi są rozstrzygane. - Osobiście nie dostrzegam napięcia politycznego z Polską. W przyszłym tygodniu wybieram się z wizytą do Polski. Jestem zaproszona na uroczystości z okazji obchodów Dnia Niepodległości i  żadnego rodzaju napięć z polskimi władzami nie mam - powiedziała Grybauskaite.

Pod koniec października litewskie MSZ zarzuciło polskim urzędnikom szerzenie błędnej informacji w sprawie sytuacji polskiej mniejszości na Litwie i Orlen Lietuva. W tej sprawie dyrektor Departamentu Państw Europy w litewskim MSZ Neris Germanas spotkał się z  ambasadorem RP na Litwie Januszem Skolimowskim. Według resortu, dyplomaci rozmawiali m.in. o wywiadzie ambasadora Skolimowskiego dla "Lietuvos Żinios", i wypowiedzi ambasadora Polski na Łotwie Jerzego Marka Nowakowskiego dla łotewskiej gazety rosyjskojęzycznej "Biznes&Baltija".

Skolimowski powiedział w wywiadzie m.in., że "bliższym kontaktom obu krajów przeszkadzają nierozstrzygnięte od lat problemy". Przypomniał, że "Litwa nadal nie  realizuje podjętych zobowiązań dotyczących polskiej mniejszości narodowej", i wymienił problem zwrotu ziemi na Wileńszczyźnie, zamieszkiwanej w większości przez Polaków, problemy związane z polską oświatą na Litwie, pisownią nazwisk polskich oraz z  używaniem polskich nazw ulic i miejscowości. Odnosząc się do rafinerii w Możejkach, Skolimowski zaznaczył, że  "pozostaje kilka możliwych scenariuszy przyszłości" tego przedsiębiorstwa, poczynając "od utrzymania aktualnej sytuacji właścicielskiej i dalszej budowy wartości litewskiej spółki po częściową lub całkowitą sprzedaż".

Zmęczeni strasznymi błędami

Nowakowski odnotował, że "Litwa i Łotwa zawsze były ważnymi sąsiadami dla Polski", ale w związku z inwestycją PKN Orlen w rafinerię w Możejkach "stosunki mogą ulec zmianie". - Kraje bałtyckie powinny organizować biznes z Polską na warunkach korzystnych dla obu stron, bez zdrad i oszustwa. Jesteśmy zmęczeni litewskimi błędami, moim zdaniem, strasznymi błędami -  powiedział Nowakowski.

Polskie MSZ wyraziło ubolewanie, że przyjazne gesty wykonywane w ostatnich latach nie spotkały się z adekwatną reakcją litewską. Resort zapowiedział też podjęcie działań dyplomatycznych w sprawie polskiej mniejszości na Litwie. Premier Donald Tusk powiedział pod koniec października, że Polska nie ustąpi w kwestii przestrzegania przez Litwę europejskich standardów dotyczących mniejszości. Ale - jak mówił - będzie zalecał w  tej sprawie "jak najdalej idącą cierpliwość".

zew, PAP