Białoruska opozycja przeprowadziła "próbę" protestów powyborczych

Białoruska opozycja przeprowadziła "próbę" protestów powyborczych

Dodano:   /  Zmieniono: 
Około dwóch tysięcy ludzi przyszło na plac Październikowy w Mińsku w odpowiedzi na apel opozycji, która wezwała na wiec w środę wieczór mimo ostrzeżeń władz o braku zezwolenia. W opozycyjnych mediach wiec określono jako próbę protestów w dzień wyborów 19 grudnia.
Tłum zgromadził się na placu, na którym władze Mińska zabroniły agitacji wyborczej. Przyszli trzej opozycyjni kandydaci na prezydenta: Wital Rymaszeuski, Mikoła Statkiewicz i Uładzimir Niaklajeu. Do  Rymaszeuskiego i Statkiewicza Prokuratura Generalna skierowała w środę oficjalne ostrzeżenia za to, że wezwali na  wiec podczas wystąpień wyborczych w TV.

Pochód ruszył na plac Niepodległości, pod Centralną Komisję Wyborczą i parlament. W trakcie ponad godzinnej demonstracji milicja miejska nie interweniowała, ubrani po cywilnemu mężczyźni z  krótkofalówkami trzymali się z boku. - Popieramy opozycję, jesteśmy przeciwko Łukaszence, przyszliśmy, by okazać solidarność. Przychodziłem wcześniej, przyjdę i 19 grudnia - powiedział jeden z uczestników demonstracji, emeryt o imieniu Wadim.

W trakcie demonstracji Statkiewicz odczytał apel do CKW, wzywający do zniesienia przedterminowego głosowania oraz do publicznego liczenia głosów przez komisje wyborcze. "Poprzednie kampanie świadczą o tym, że fałszowanie wyborów odbywa się za pomocą takich procedur jak przedterminowe głosowanie i liczenie głosów bez udziału obserwatorów" - oznajmił Statkiewicz w apelu. Kartkę z tekstem przymocował do tablicy u wejścia do CKW oraz parlamentu. Na demonstrację przyszło wiele młodzieży, powiewały flagi niezarejestrowanej partii Rymaszeuskiego - Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji. Pomiędzy przemówieniami liderów opozycji tłum skandował: "Żywie Biełaruś!" (biał. "Białoruś żyje!"), a także, pod adresem prezydenta Alaksandra Łukaszenki: "Odejdź!".

Opozycja wezwała na wiec w środę, bo w tym dniu przypadała rocznica referendum konstytucyjnego z 1996 roku, które znacznie poszerzyło uprawnienia Łukaszenki, w obecnych wyborach ubiegającego się o czwartą kadencję prezydencką. Rzecznik milicji miejskiej Alaksandr Łaustouski powiedział, że naruszono wszystkie możliwe zakazy - podało Radio Swaboda. Czterej pozostali opozycyjni kandydaci, startujący w wyborach, nie przyszli na plac.

pap, ps