Hazarzy wygrali w "polskiej" prowincji Afganistanu

Hazarzy wygrali w "polskiej" prowincji Afganistanu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Afgańskie władze ogłosiły w środę ostatnią partię wyników wyborów parlamentarnych przeprowadzonych 18 września - z prowincji Ghazni. Wyniki z pozostałych 33 prowincji ogłoszono w ubiegłym tygodniu.
Według Niezależnej Komisji Wyborczej w Ghazni zwyciężyli kandydaci, których wstępnie typowano. Ogłoszenie rezultatów z tej prowincji opóźniło się, ponieważ wszyscy zwycięzcy są Hazarami, mimo że blisko połowa jej mieszkańców to Pasztuni. Obawiano się, że Pasztuni źle zareagują na informację, iż wszystkie miejsca w prowincji zdobyli Hazarzy. Spekulowano nawet, że komisja może powtórzyć głosowanie w  prowincji lub zezwolić na pozostanie w parlamencie posłów z poprzedniej kadencji, kiedy to skład reprezentacji Ghazni był bardziej zrównoważony pod względem etnicznym, do czasu wypracowania porozumienia.

Przewodniczący komisji Fazl Ahmad Manawi podkreślił, że nie liczy się dla niej "pochodzenie etniczne, język czy  religia" i że komisja "odpowiedzialnie ukończyła swoje zadanie". Na razie nie wiadomo, kiedy zbierze się nowy parlament. - Z niecierpliwością czekamy na inaugurację Wolesi Dżirga (niższej izby parlamentu) jako ważny krok na drodze do wzmocnienie demokratycznego rządu Afganistanu - napisali w komunikacie przedstawiciele misji ONZ w tym kraju. Pogratulowali afgańskim władzom wyborczym przeprowadzenie głosowania, gdy w kraju trwa krwawa rebelia, jednak odnotowali również, że doszło do poważnych nieprawidłowości.

W Afganistanie, by zapobiec podziałom etnicznym, nie ma partii politycznych i dlatego nowy parlament będzie tradycyjnie zdominowane przez lokalnych przywódców i notabli, którym rzadko udaje się zająć wspólne stanowisko. Większość władzy w  Afganistanie spoczywa w rękach prezydenta Hamida Karzaja a parlament ma niewielkie uprawnienia. Frekwencja podczas wrześniowych wyborów parlamentarnych wyniosła około 40 proc. Niezależna Komisja Wyborcza poinformowała, że anulowała prawie jedną czwartą z około 5,6 mln oddanych głosów.

zew, PAP