"Nie będzie wcześniejszych wyborów we Włoszech"

"Nie będzie wcześniejszych wyborów we Włoszech"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przewodniczący włoskiej Izby Deputowanych Gianfranco Fini wyraził w piątek przekonanie, że nawet jeśli 14 grudnia rząd Silvio Berlusconiego otrzyma wotum nieufności, to nie zostaną rozpisane przedterminowe wybory.
- Szef państwa wie, co robić - podkreślił Fini podczas publicznej debaty w mieście Mestre na północy kraju, nie mówiąc wprost, czego oczekuje od prezydenta Giorgio Napolitano. - Nie pójdziemy do wyborów, ale nie można kontynuować obecnej sytuacji. Nic więcej nie powiem- oświadczył Fini. Jego odejście wraz z grupą zwolenników z partii Lud Wolności, a następnie postawione przez nią żądanie dymisji premiera Berlusconiego doprowadziło do rozłamu w koalicji i osłabienia gabinetu, a w konsekwencji do obecnej sytuacji, grożącej kryzysem rządowym.

14 grudnia w Izbie Deputowanych odbędzie się głosowanie nad wnioskiem o wotum nieufności dla centroprawicowego rządu, złożonym przez opozycyjną Partię Demokratyczną. Tego samego dnia Senat będzie głosował nad wnioskiem o wotum zaufania dla Rady Ministrów, który złożył rządzący Lud Wolności.

Jednak największe polityczne znaczenie ma czwartkowa zapowiedź złożenia następnego wniosku o wotum nieufności dla rządu Berlusconiego przez nazwane "trzecim biegunem" połączone siły ruchu Finiego Przyszłość i Wolność, opozycyjnej Unii Centrum i małej partii Api (Sojusz dla Włoch). To zaś w praktyce oznacza, że zwolennicy Finiego, byłego już sojusznika premiera będą głosować przeciwko rządowi. Już zażądali oni wszyscy, by Berlusconi, nie czekając na głosowania, złożył dymisję.

Z parlamentarnej arytmetyki wynika, że w tej sytuacji większość w Izbie Deputowanych opowie się za wotum nieufności. Zdaniem komentatorów większość ta, dysponująca obecnie, jak obliczono, 317 głosami w Izbie liczącej 630 deputowanych, będzie starała się utworzyć nowy rząd. Przeciwnicy premiera powołują się przy tym na procedurę ogłaszania kryzysu rządowego, zgodnie z którą po upadku rządu w parlamencie prezydent sprawdzi, czy istnieje tam nowa większość, zdolna powołać własny gabinet. Nie ma jasności co do tego, kto miałby stanąć na jego czele, bo na kandydaturę Gianfranco Finiego zapewne nie zgodzi się centrolewica. Wolałaby ona przedterminowe wybory, podobnie jak Berlusconi.

pap, ps