Polak kapitanem porwanego frachtowca?

Polak kapitanem porwanego frachtowca?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na pokładzie porwanego przez somalijskich piratów frachtowca był Polak (fot. Wikipedia) 
Somalijscy piraci porwali niemiecki frachtowiec Beluga Nomination, należący do bremeńskiego armatora Beluga Shipping GmbH. Armator poinformował o tym, nie podając szczegółów, dotyczących załogi, portu docelowego itp. Wśród porwanej załogi jest Polak, który - według armatora - jest kapitanem jednostki.
Arabskojęzyczne media informowały, że statek został porwany u wybrzeży Somalii. Z kolei ukraińskie media donoszą, powołując się na MSZ w Kijowie, że w skład załogi Beluga Nomination wchodzą Ukraińcy, Filipińczycy i Polacy.

Tuż po ataku piratów załoga nadała sygnał alarmowy i schroniła się w bezpiecznym pomieszczeniu. Jednak przez dwa dni żadna z jednostek unijnej misji Atalanta ochraniającej szlaki handlowe nie nadpłynęła na pomoc. Piraci zdołali przejąć kontrolę nad frachtowcem Beluga Nomination i prawdopodobnie popłynęli w stronę Somalii.

Ukazujący się w Bremie dziennik "Weser-Kurier" poinformował, że w chwili ataku w pobliżu frachtowca najprawdopodobniej nie było żadnej z jednostek służących w misji Atalanta. Wszystkie fregaty albo tankowały paliwo, albo były naprawiane w portach. - Przyznaję, że jesteśmy nieco zirytowani. Nie potrafimy zrozumieć, dlaczego przez dwa i pół dnia nie mogła nadejść żadna pomoc z zewnątrz - powiedział dyrektor bremeńskiego armatora Niels Stolberg. Według niego samolot patrolowy straży granicznej Seszeli przeleciał w pobliżu frachtowca i dostrzegł co najmniej czterech piratów na pokładzie.

Zgodnie z oświadczeniem unijnej misji Atalanta, najbliższa fregata znajdowała się w odległości około 1000 mil morskich od zaatakowanego frachtowca i miała eskortować statek Światowego Programu Żywnościowego z pomocą humanitarną dla Somalii.

- Wiemy, że na pokładzie porwanego u wybrzeży Seszeli statku Beluga jest jeden Polak, członek załogi. Wiemy też, że armatorem jest firma niemiecka. Statek pływa pod banderą Antigui i Barbudy - poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki.

Bosacki podkreślił, że MSZ natychmiast po uzyskaniu informacji o porwaniu, podjęło działania w tej sprawie. - Jesteśmy w stałym kontakcie z armatorem oraz z unijną operacją Atalanta - operacją morską UE u wybrzeży Rogu Afryki. Również nasza placówka w Nairobi nawiązuje kontakty z lokalnymi władzami i będzie nas informowała o wspólnych z nimi ustaleniach oraz ustaleniach z innymi krajami, których obywatele są porwani - zapowiedział Bosacki.

arb, zew, PAP