Ashton apeluje do Iranu: pozwólcie obywatelom protestować

Ashton apeluje do Iranu: pozwólcie obywatelom protestować

Dodano:   /  Zmieniono: 
Catherine Ashton (fot. Wikipedia)
Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Iran do poszanowania prawa do pokojowych zgromadzeń. Równocześnie skrytykowała restrykcje nałożone na niektórych członków opozycji i wezwała władze do powstrzymania się od użycia siły.
Szefowa unijnej dyplomacji śledzi wydarzenia w Iranie, "zwłaszcza widoczne restrykcje dotyczące swobody poruszania się niektórych członków opozycji i manifestacji, do których doszło na ulicach" - poinformowała rzeczniczka Ashton. Unijna minister spraw zagranicznych wezwała "irańskie władze do pełnego poszanowania oraz ochrony praw swych obywateli, w tym wolności wypowiedzi i prawa do pokojowych zgromadzeń". Dyplomatka zaapelowała również "do władz Iranu o powstrzymanie się od użycia siły przeciwko pokojowo manifestującym demonstrantom".

14 lutego w Teheranie, a także na południu kraju w Szirazie i w środkowej części w Isfahanie doszło do manifestacji poparcia dla rewolucji w Egipcie. Wzięło w nich udział kilka tysięcy osób. Były to pierwsze protesty irańskiej opozycji od ponad roku. By rozpędzić kilkutysięczne protesty zwolenników opozycji w stolicy Iranu policja użyła gazu łzawiącego. Kilkadziesiąt osób zatrzymano - co najmniej jedna osoba została zastrzelona. Według świadków, dziesiątki innych demonstrujących również trafiły do szpitala z powodu ciężkich obrażeń na skutek pobicia. Zamieszki wybuchły również w Isfahanie, podczas których zatrzymano kilkadziesiąt osób. Wcześniej o zgodę na zorganizowanie wiecu solidarności z demonstrantami w Tunezji i Egipcie wystąpili przywódcy opozycji Mir-Hosejn Musawi oraz Mehdi Karubi. Prokurator generalny odrzucił ich wniosek i ostrzegł przed ewentualnymi konsekwencjami. W sobotę irańskie MSW zakazało wszelkich manifestacji, uznając je za nielegalne. Mimo to na opozycyjnych stronach internetowych pojawiły się wezwania do różnych grup, by zorganizować jednak manifestację.

Władze w Teheranie obawiają się, że manifestacje poparcia dla rewolt w państwach Afryki Północnej mogłyby przerodzić się w antyrządowe demonstracje w samym Iranie.

PAP, arb