Libia: na ulicach pojawia się wojsko

Libia: na ulicach pojawia się wojsko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Muammar Kadafi podzieli los Mubaraka? (fot. Wikipedia)
Na ulicach drugiego największego miasta w Libii, Bengazi, rozmieszczono żołnierzy, po tym jak w nocy tysiące ludzi wyszły na ulice, by zaprotestować przeciwko śmierci co najmniej 20 uczestników trwających od środy demonstracji - informują świadkowie.

Organizacja obrońców praw człowieka Human Rights Watch podała, że według jej źródeł w Libii siły bezpieczeństwa zabiły tam w środę i czwartek co najmniej 24 ludzi. Do tragedii doszło w momencie, gdy przeciwnicy rządzącego krajem od ponad 40 lat Muammara Kadafiego ogłosili czwartek "Dniem Gniewu", próbując naśladować protesty, które doprowadziły do ustąpienie przywódców Tunezji i Egiptu.

Jeden z mieszkańców głównej ulicy Bengazi relacjonował, że w piątek rano miasto było spokojne a na ulicach nie było demonstrantów. Dodał jednak, że "ubiegła noc była bardzo ciężka, na ulicach było dużo ludzi, tysiące ludzi. Teraz jest cicho. Widziałem na ulicach żołnierzy". Radio BBC powołując się na świadków podało, że protestujący w Bengazi starli się z siłami bezpieczeństwa, które użyły broni. Lekarze naliczyli 10 ciał. Z kolei CNN podaje, że również w piątek rano na ulicach Bengazi wyszły tysiące zwolenników Kadafiego.

Inny mieszkaniec Bengazi, który kontaktował się z mieszkańcami pobliskiego miasta Bajda powiedział Reuterowi, że "konfrontacja między protestującymi i zwolennikami Kadafiego wciąż trwa, niektórzy z policjantów stracili panowanie nad sobą, jest mnóstwo zabitych". Wcześniej miejscowe źródła informowały, że w mieście tym zabito co najmniej pięć osób. Świadek relacjonował też, że jeden z synów Kadafiego Saadi Kadafi zapowiedział w radiu przyjazd do Bengazi i objęcie urzędu burmistrza w tym mieście.

PAP, arb