Przed Berlusconim maraton procesów

Przed Berlusconim maraton procesów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi (fot. Wikipedia)
Do 11 kwietnia odroczono wznowiony w poniedziałek w Mediolanie proces w sprawie oszustw podatkowych przy zakupie praw do emisji filmów, w którym jednym z oskarżonych jest premier Włoch Silvio Berlusconi, właściciel telewizji Mediaset.
Podczas rozprawy szef rządu został uznany za sądzonego zaocznie, ponieważ się na niej nie stawił. Sam Berlusconi stwierdził zaś, że tak poradzili mu adwokaci, ponieważ celem tego posiedzenia było wyznaczenie terminów następnych rozpraw. - Zatem moja obecność nie była konieczna - powiedział premier dziennikarzom.

W przeciwieństwie do poprzednich rozpraw w innych sprawach obrona nie wykorzystała stosowanego wcześniej argumentu, że to obowiązki państwowe uniemożliwiają mu obecność w sądzie. - Trzeba opracować rozkład audiencji, biorąc pod uwagę także inne procesy - oświadczył jeden z adwokatów Berlusconiego Piero Longo. W ten sposób nawiązał do napiętego kalendarza rozpraw w  procesach premiera w innych sprawach. Odbędą się one 5 i 11 marca oraz 6 kwietnia, a dotyczą innego wątku oszustw w TV Mediaset - w jednostce organizacyjnej Mediatrade, korupcji sądowej, czyli zarzutu przekupienia adwokata, oraz korzystania z  prostytucji, także nieletnich, i nadużycia urzędu.

Trzy z tych procesów zostały wznowione po tym, gdy Trybunał Konstytucyjny oddalił ustawę, która miała chronić premiera przed nimi w  okresie jego kadencji. - Proponuję zatem taśmę montażową. Cztery sale z różnymi składami sędziowskimi, ale  obok siebie, a my będziemy przechodzić z jednej do drugiej, nie  zdejmując nawet togi adwokackiej - powiedział sarkastycznie mecenas Longo. - Nie jestem zaniepokojony żadnym z czterech procesów, bo je wygramy - zapewnił dziennikarzy. - Cztery procesy premiera w Mediolanie to sytuacja bez precedensu, to anomalia - ocenił drugi z adwokatów szefa rządu, deputowany jego partii Niccolo Ghedini.

Wznowiony w poniedziałek proces dotyczy oszustw przy zakupie praw do emisji filmów w należącej do Berlusconiego telewizji Mediaset. Według aktu oskarżenia transakcje te odbywały się za  pośrednictwem fikcyjnych firm trzecich. Uzyskiwana w ten sposób nadwyżka pozostawała za granicą jako tzw. czarny fundusz i Mediaset nie odprowadzał od niej podatków.

zew, PAP