Dwie minuty ciszy w Nowej Zelandii

Dwie minuty ciszy w Nowej Zelandii

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ostateczna liczba ofiar trzęsienia ziemi w Nowej Zelandii może wzrosnąć do 240 (fot. FORUM)
Na terytorium całej Nowej Zelandii dwiema minutami ciszy uczczono ofiary trzęsienia ziemi w Christchurch. W wyniku trzęsienia ziemi w Christchurch zginęły co najmniej 154 osoby. - Straciliśmy ludzi, miasto jest w stanie ruiny, to będzie chwila emocji i bólu - podkreślił burmistrz miasta Bob Parker. Wstrząsy, które 22 lutego nawiedziły drugie co do wielkości miasto Nowej Zelandii, miały siłę 6,3 w skali Richtera. Straty spowodowane przez katastrofę wyceniono na ok. 15 mld dol.
Premier Nowej Zelandii John Key wezwał wszystkich mieszkańców, by  przyłączyli się do milczenia "na znak jedności wobec mieszkańców regionu Canterbury, których dotknęła niewyobrażalna dla większości z nas tragedia". Funkcjonariusze policji, władze miasta i zwykli mieszkańcy stali na ulicach w milczeniu. Na krótką chwilę pracę przerwali ratownicy, którzy nadal poszukują w ruinach ocalałych.

Premier Key przyznał, że znalezienie ocalałych z trzęsienia ziemi w ruinach budynku Canterbury TV w Christchurch jest niemożliwe. Jednocześnie zapowiedział rozpoczęcie śledztwa, które wyjaśni, dlaczego budynek się zawalił, choć spełniał normy budowlane. - W budynku Canterbury TV po trzęsieniu ziemi wybuchł pożar. Niemożliwe, żeby ktoś tam przeżył - podkreślił Key. W budynku mieściła się szkoła językowa dla zagranicznych studentów.

Od 23 lutego w ruinach miasta ratownikom nie udało się odnaleźć nikogo żywego. Ratownicy przyznają, że szanse na to, że pod gruzami znajdują się jeszcze żywi są niewielkie. Według szacunków policji ostateczna liczba ofiar śmiertelnych może wynieść 240 osób.

Obecnie około dwóch trzecich miasta ma już dostęp do bieżącej wody, a do ok. 85 proc. domów doprowadzono już prąd. Christchurch powoli wraca do życia - w słabiej dotkniętych dzielnicach miasta zaczynają działać sklepy, kawiarnie, a nawet kino, oraz w ograniczonym zakresie komunikacja miejska i usługi pocztowe.

PAP, arb