"Czy wszyscy nie byliśmy agentami SB?"

"Czy wszyscy nie byliśmy agentami SB?"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cwetan Cwetanow (fot. Wikipedia)
Bułgarskie MSW zakończyło w poniedziałek trwający od 5 lat proces przekazywania archiwów dawnych, komunistycznych służb specjalnych komisji, powołanej ustawą z 2006 roku do ich badania i ujawnienia nazwisk byłych agentów, pełniących funkcje publiczne.
Do komisji przekazano ponad 1 mln jednostek archiwalnych. Razem z dokumentami, otrzymanymi od działających w latach 90. i na początku 21. wieku trzech analogicznych komisji, archiwa ciągną się na przeszło 5 km. W ciągu pięciu lat pracy komisja zbadała przeszłość 102 tys. obywateli, pełniących funkcje publiczne lub kandydujących na takie stanowiska. Ujawniono nazwiska 3800 byłych etatowych pracowników i agentów SB, wywiadu i kontrwywiadu wojskowego, poinformowała przedstawicielka komisji Ekaterina Bonczewa. Ze swoimi aktami zapoznało się około 10 tys. obywateli. Do  poprzednich komisji o dostęp do własnych teczek zwróciło się około 20 tys. obywateli, przeważnie inwigilowanych przez komunistyczną SB.

Wszyscy w SB

Według wicepremiera i szefa MSW Cwetana Cwetanowa, proces ujawnienia dawnych agentów jest bardzo opóźniony w Bułgarii.  Cwetanow rozpoczął karierę zawodową w latach 80. ubiegłego wieku w jednej ze  struktur SB, lecz - zdaniem komisji - nie był agentem. - Dziś stawiamy sobie pytanie, czy my wszyscy nie byliśmy częścią byłej SB, ponieważ większość dzisiejszej elity współpracowała. W  ciągu 21 lat Bułgaria nie potrafiła utworzyć kompetentnej służby dyplomatycznej, gdyż 41 proc. obecnych ambasadorów było współpracownikami (SB) - stwierdził wicepremier.

Niszczenie akt

Po zmianach politycznych w 1989 r. w Bułgarii podjęto kilka prób ujawnienia byłych agentów. Jedną z przeszkód było zniszczenie znacznej liczby akt w styczniu 1990 r., za co dwóch ówczesnych wysokich funkcjonariuszy MSW otrzymało wyroki skazujące. Zniszczono wtedy m.in. wszystkie akta, dotyczące zabójstwa bułgarskiego pisarza i dysydenta Georgi Markowa w Londynie w  1978 r. na zlecenie komunistycznej SB. Według różnych danych zniszczonych miało być od 30 do 50 proc. akt.

Agenci w rządzie, parlamencie i banku

Z list ujawnionych przez kolejne komisje wynikło, że  ponad 120 byłych agentów zasiadało w parlamencie po 1990 r., włącznie z obecną kadencją, a także we  wszystkich rządach, ujawniono takie informacje o dwóch premierach. Teczkę w SB ma obecny prezydent Georgi Pyrwanow. Byli agenci stali na czele banku centralnego, banków komercyjnych, piastowali wysokie stanowiska w administracji państwowej, agencjach socjologicznych, mediach publicznych i komercyjnych.

Ambasadorzy też są na liście

W grudniu 2010 r. opublikowano nazwiska dawnych pracowników etatowych i współpracowników w MSZ. Na liście są ambasadorzy m.in. w  Londynie, Rzymie, Watykanie, Berlinie, Madrycie, Lizbonie, Moskwie, Belgradzie, Pekinie, Tokio, w  przedstawicielstwach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. Prezydent wciąż nie  wydał dekretów o ich odwołaniu.

Bułgarskie ustawodawstwo nie zakazuje byłym agentom komunistycznej bezpieki pełnienia funkcji publicznych. Ustawa przewiduje wyłącznie ujawnienie faktu współpracy. Jedyna próba wprowadzenia ustawodawstwa lustracyjnego w latach 90. nie  powiodła się; Trybunał Konstytucyjny uznał odpowiednie ustawy za  sprzeczne w konstytucją.

zew, PAP