Chiny: Libia? Potrzeba dialogu a nie bomb

Chiny: Libia? Potrzeba dialogu a nie bomb

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hu Jintao (fot. Wikipedia)
Naloty na Libię mogą być sprzeczne z duchem rezolucji ONZ - oświadczył prezydent Chin Hu Jintao podczas wizyty w Chinach prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, którego kraj jest jednym z głównych członków międzynarodowej koalicji w Libii.
- W historii wielokrotnie okazywało się, że użycie siły nie jest odpowiedzią na problemy, a jedynie komplikuje je jeszcze bardziej - powiedział Hu, wspominając o sytuacji w Libii. - Najważniejszymi metodami rozwiązywania problemów są dialog i inne środki pokojowe - dodał chiński prezydent.

Hu tłumaczył, że "celem rezolucji jest powstrzymanie przemocy i ochrona cywilów". Dodał, że "jeśli działania wojskowe przyniosą nieszczęście niewinnym cywilom i zaostrzenie kryzysu humanitarnego, może być to sprzeczne z duchem rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ".

Rezolucję 1973, otwierającą drogę do nalotów koalicji pod przywództwem Stanów Zjednoczonych, Francji i Wielkiej Brytanii na siły pułkownika Muammara Kadafiego, Rada Bezpieczeństwa przyjęła 19 marca. Pozwala ona na podjęcie "wszelkich niezbędnych środków", by chronić ludność cywilną, a jednocześnie zostawia miejsce na bardzo różne interpretacje. Chiny podczas głosowania nie wykorzystały prawa weta, jakie mają jako członek stały Rady i wstrzymały się od głosu.

28 marca siły zachodniej koalicji przypuściły atak bombowy na obszar, położony w zachodniej części Trypolisu. Według libijskiej agencji Jana bomby spadły też na miejscowość Surman, ok. 45 km od Trypolisu. W ataku na Surman trafione zostały cele cywilne i wojskowe. Dzień wcześniej francuskie lotnictwo zaatakowało ważne centrum dowództwa sił lojalnych wobec Kadafiego niedaleko Trypolisu.

PAP, arb