Autorzy raportu ostrzegają, że "odejście od władzy Salaha początkowo nie spowoduje, iż Jemen będzie miał w pełni funkcjonalny rząd, który będzie w stanie zapewnić w krótkim czasie kontrolę nad krajem". Analitycy obawiają się również, ze niestabilność w Jemenie może zachęcić miejscowe skrzydło Al-Kaidy, do działań przeciwko Stanom Zjednoczonym i sąsiedniej Arabii Saudyjskiej.
Światowe potęgi naciskają na Salaha, by podpisał wynegocjowane przy udziale krajów Zatoki Perskiej porozumienia przewidujące oddanie przez niego władzy i powstrzymał w ten sposób szerzący się w kraju chaos i zagrażającą krajowi wojnę domową. W kraju są obecnie trzy miejsca zapalne: walki trwają w stolicy Sanie, siły rządowe tłumią protesty w mieście Taizz na południu kraju i walczą z Al-Kaidą i islamistami w Zindżibarze.
Przeciwko Salahowi, który rządzi zubożałym krajem od 33 lat, od miesięcy trwają uliczne protesty. Ich uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta i reform demokratycznych. W marcu zaczęli opuszczać Salaha niektórzy wojskowi i członkowie rządu.
zew, PAP
