Oburzeni blokują parlament Katalonii - 36 osób jest rannych

Oburzeni blokują parlament Katalonii - 36 osób jest rannych

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia) 
Ponad dwa tysiące uczestników "ruchu oburzonych" protestuje w parku, obok parlamentu Katalonii w Barcelonie. W wyniku starć rannych zostało 36 osób. W związku z próbą blokady wejścia do parku 25 deputowanych musiało przylecieć do parlamentu śmigłowcem.
W środę rozpoczęła się w regionalnym parlamencie debata w sprawie ustawy budżetowej, która przewiduje spore oszczędności. Kilkuset "oburzonych", zwanych także "Ruchem 15 maja" od daty jego rozpoczęcia, spędziło noc z wtorku na środę przed parkiem Ciutadella. Wcześniej służby bezpieczeństwa zamknęły wejścia do parku, by  uniemożliwić protestującym przeciwko bezrobociu i klasie politycznej ludziom utworzenie tam miasteczka namiotowego.

Obelgi dla deputowanych

W środę rano 2,3 tys. uczestników demonstracji otoczyło wejścia do  parku, w którym znajduje się parlament. Doszło do starć z policją, która utworzyła korytarz, by umożliwić parlamentarzystom wejście do budynku. Jak podaje dziennik "El Pais" na stronie internetowej, lekkie obrażenia odniosło 36 osób, w tym 12 policjantów. Trzy osoby trafiły do szpitala. "El Pais" pisze też, że gdy deputowani szli korytarzem, w ich kierunku padały obelgi. Protestujący rzucali w nich różnymi przedmiotami, w tym skórkami od bananów. Jeden z członków parlamentu został pomalowany czerwonym sprayem. Na płaszczu jednej z deputowanych namalowano czarny krzyż.

Kilku parlamentarzystów, w tym prezydent Generalitatu, czyli najwyższej władzy Katalonii, Artur Mas, oraz przewodnicząca parlamentu Katalonii Nuria de Gispert przylecieli na miejsce śmigłowcem, który wylądował na pobliskim parkingu. W skład Generalitatu wchodzi parlament, rząd i prezydent.

Oburzeni zwinęli namioty

We wtorek grupy parlamentarne zaapelowały do "oburzonych", by  uszanowali prawo deputowanych do wykonywania swojej pracy. Jednocześnie podkreślały one, że uważają protesty "Ruchu 15 maja" za "uzasadnione". W zeszłym tygodniu po starciach przed parlamentem w Walencji zatrzymano pięć osób.

W niedzielę z placu Puerta del Sol, w sercu Madrytu, znikły w namioty "oburzonych", które stały tam od 15 maja. Organizatorzy zapowiedzieli, że przenoszą się z tą inicjatywą do innych dzielnic. "Ruch 15 maja" uważa się za obywatelski i apolityczny. Skupia przede wszystkim ludzi młodych, ale również emerytów, bezrobotnych czy  niezadowolonych pracujących.

zew, PAP