Talibowie: porwaliśmy turystów ze Szwajcarii

Talibowie: porwaliśmy turystów ze Szwajcarii

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wikipedia)
Pakistańscy talibowie poinformowali, że przetrzymują dwoje szwajcarskich turystów, uprowadzonych wcześniej w tym miesiącu, a warunkiem ich wypuszczenia jest uwolnienie przez Amerykanów Pakistanki odsiadującej długoletni wyrok za atak na żołnierzy USA.
Turyści - porwani w prowincji Beludżystan, w południowo-zachodnim Pakistanie - zostali przetransportowani do Południowego Waziristanu, który jest bastionem pakistańskich talibów - twierdzą pakistańskie władze. W tym regionie w ciągu ostatnich ośmiu lat uprowadzono wielu Pakistańczyków i kilku obcokrajowców. Część zakładników zabito, niektórych uwolniono, a po pewnych ślad zaginął, często mimo zapłacenia okupu.

"Nie torturowaliśmy tej pary"

Jeden z talibskich dowódców Waliur Rehman powiedział agencji Associated Press, że warunkiem uwolnienia dwójki Szwajcarów jest wypuszczenie z więzienia Aafii Siddiqui, pakistańskiej neurobiolog, skazanej w USA na 86 lat więzienia za próbę zabicia Amerykanów, którzy przesłuchiwali ją w Afganistanie. Jeśli Siddiqui nie odzyska wolności, talibski sąd zdecyduje o dalszym losie szwajcarskich zakładników - podkreślił Rehman, który nie podał żadnych terminów spełnienia tego żądania. - Nie torturowaliśmy tej pary i  nie mamy takiego zamiaru - zaznaczył.

Ambasady nie komentują

Ambasady Szwajcarii i USA w Pakistanie odmówiły skomentowania tych doniesień. Porwanie turystów jest pierwszym tego rodzaju incydentem z  udziałem obywateli Szwajcarii w Pakistanie. W odpowiedzi szwajcarskie władze powołały grupę roboczą z udziałem policji i służb wywiadowczych -  podało MSZ Szwajcarii. Tożsamości zakładników nie ujawniono.

"Śmierć Ameryce"

Siddiqui ma 39 lat. Ukończyła w latach 90. prestiżowy amerykański Instytut Technologiczny Massachusetts. Według władz w 2003 roku powróciła do Pakistanu, po poślubieniu krewnego organizatora zamachów na Nowy Jork z 2001 roku Chalida Szejka Mohameda. W 2008 roku została zatrzymana przez afgańską policję w prowincji Ghazni. Według oskarżycieli w trakcie przesłuchiwania przez Amerykanów chwyciła za broń i oddała strzały w ich kierunku, krzycząc po arabsku "Bóg jest wielki" i "Śmierć Ameryce".

Nie jest jasne, co działo się z kobietą przez pięć lat między powrotem do Pakistanu a 2008 rokiem. Podczas procesu twierdziła, że  przed zatrzymaniem była torturowana w tajnym więzieniu, ale odwołała to  przed nowojorskim sądem.

zew, PAP