Cameron ma problem z brytyjską policją

Cameron ma problem z brytyjską policją

Dodano:   /  Zmieniono: 
David Cameron (fot. Wikipedia)
Policyjne związki zawodowe w Londynie i Manchesterze krytycznie odniosły się do pomysłu zaangażowania przez premiera Davida Camerona amerykańskiego eksperta do spraw walki z przemocą i gangami. Decyzja Camerona zaognia spór między policją i premierem.

Premier zwrócił się 12 sierpnia do byłego szefa policji w Bostonie, Nowym Jorku i Los Angeles, Williama Brattona, o konsultacje w sprawie sposobów walki z ulicznymi gangami. Krytyka tego posunięcia ze strony policjantów wpisuje się w spór między policją a premierem o to, która strona jest odpowiedzialna za rozprzestrzenienie się zamieszek, a która doprowadziła do ich stłumienia. Premier zarzucał wcześniej policji zbyt późną reakcję na zamieszki, a jej działanie określił jako zbyt pasywne.

- Ameryka utrzymuje porządek siłą. Nie chcemy tego w naszym kraju - powiedział Paul Deller z Federacji Policji Metropolitalnej, reprezentującej ponad 30 tys. londyńskich funkcjonariuszy. Deller wskazał ponadto, że podstawą dotychczasowego działania Brattona było zwiększenie liczebności policji na ulicach, podczas gdy brytyjską policję czekają poważne cięcia w ramach rządowego planu oszczędnościowego. Miejscowi funkcjonariusze lepiej wiedzą, jak utrzymywać porządek we własnych społecznościach niż "ktoś, kto mieszka tysiące mil stąd" - podkreślił przewodniczący manchesterskiej filii Federacji, Ian Hanson.

W czasie trwających od 6 do 10 sierpnia zamieszek w całym kraju aresztowano ponad 2 100 osób, w tym dwóch mężczyzn podejrzanych o zabicie trzech muzułmanów w Birmingham. Blisko 750 osób usłyszało zarzuty. Podczas zamieszek zginęło pięć osób, a wyrządzone szkody wstępnie wycenia się na ponad 100 mln funtów.

PAP, arb