Berlusconi: moja dymisja? Nie ma mowy

Berlusconi: moja dymisja? Nie ma mowy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Silvio Berlusconi, fot. Wikipedia
Premier Włoch Silvio Berlusconi oświadczył, że ustąpiłby ze stanowiska tylko wtedy, gdyby otrzymał wotum nieufności w parlamencie. Rząd będzie pracował do końca kadencji w 2013 roku, by przeprowadzić reformy - tak odpowiedział na apele o dymisję.
Podczas telefonicznego połączenia z uczestnikami wiecu swej macierzystej partii Lud Wolności w Cervere, na północy Włoch, szef rządu jasno odniósł się do ponawianych przez całą centrolewicową oraz  centroprawicową opozycję żądań dymisji w związku z kolejną odsłoną skandalu obyczajowego z udziałem prostytutek; prostytutki miały uczestniczyć w przyjęciach organizowanych w willach Berlusconiego.

- Codziennie proszą nas komuniści i postkomuniści, żeby rząd zrobił krok wstecz. Ale niech się uspokoją, nie możemy podążać za oczekiwaniami mediów i opozycji. Nie  podamy się do dymisji, chyba że otrzymamy wotum nieufności w parlamencie, co ja wykluczam - powiedział Berlusconi. Następnie zapewnił: -Idziemy naprzód, bo mamy spójną, trwałą, bezpieczną większość, która może wreszcie przeprowadzić reformy, począwszy od wymiaru sprawiedliwości, systemu podatkowego, architektury instytucjonalnej państwa.

- Włosi proszą nas o te reformy, konieczne by zmodernizować kraj - oznajmił premier. Berlusconi nawiązał również do sprawy podsłuchów rozmów telefonicznych, których przecieki do mediów ujawniły skandal obyczajowy z jego udziałem. Musimy - mówił - znów stać się państwem cywilizowanym, bo dzisiaj nim nie jesteśmy. - Czy kiedy dzwonicie do  kogoś nie czujecie szponów państwa policyjnego? - pytał.

- Obecnie nie czujemy, że państwo stoi na straży naszej wolności. Bardzo ważne jest to, by kontynuować reformy po to, by odzyskać poczucie wolności - oświadczył premier. Zapowiedział, że w najbliższych dniach jego rząd przedstawi dekret w sprawie "wzrostu i rozwoju" kraju. Zdaniem Berlusconiego jego formacja polityczna wygra również wybory w 2013 roku.

pap, ps