Pociągnął Sarkozy'ego, do końca roku nie dostanie pensji

Pociągnął Sarkozy'ego, do końca roku nie dostanie pensji

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. YouTube)
Mężczyzna, który latem pociągnął prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego za ramię, został odsunięty od pracy na trzy miesiące. Wcześniej sąd skazał go na pół roku więzienia w zawieszeniu.
O 33-letnim mężczyźnie było głośno w czerwcu tego roku, gdy w czasie wizyty szefa państwa na południu Francji wychylił się ze szpaleru widzów i chwycił mocno Sarkozy'ego za ramię. Ochroniarze prezydenta natychmiast rzucili się na mężczyznę, powalając go na ziemię. Szefowi państwa nic się nie stało.

Według mediów, mer miejscowości Agen zdecydował, że mężczyzna, pracownik administracyjny tamtejszego konserwatorium, zostanie zawieszony w swojej funkcji na trzy miesiące, po czym wróci do pracy.

Zaraz po incydencie napastnik został odsunięty od pracy w oczekiwaniu na sankcje administracyjne. Decyzja mera oznacza, że jego przymusowy "urlop" - bez prawa do wynagrodzenia - potrwa do początku przyszłego roku.

Po aresztowaniu mężczyzna wyraził "szczery żal" z powodu swojego czynu. Tłumaczył, że nie chciał uderzyć szefa państwa, ale zamierzał w ten sposób "skarcić" Sarkozy'ego za jego politykę, zwłaszcza za interwencję koalicji państw zachodnich w Libii.

Prezydent zdecydował się wtedy nie wnosić oskarżenia; mimo to prokuratura domagała się bezwzględnej kary trzech miesięcy więzienia i dodatkowo sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu. Ostatecznie sąd złagodził tę karę do sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu.

zew, PAP