Kolumbia: rebelianci stracili lidera, ale chcą walczyć dalej

Kolumbia: rebelianci stracili lidera, ale chcą walczyć dalej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Flaga FARC (fot. Wikipedia)
Rebelianci z lewackich Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) zapowiedzieli kontynuowanie walki. Dzień wcześniej ich przywódca Alfonsa Cano został zabity przez wojska rządowe. W oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie internetowej rebelianci odrzucili też apel prezydenta kraju Juana Manuela Santosa o złożenie broni i rozpoczęcie dialogu z władzami.
Santos w swoim apelu przekonywał, że dalsza walka jest bezcelowa bowiem rebelianci "militarnie są coraz słabsi a politycznie zwyciężeni ponieważ 95 proc. ludności jest do nich wrogo nastawiona".

Według informacji podanych przez władze, Cano został zabity w zachodniej części departamentu Cauca, w południowo-zachodniej Kolumbii. Santos osobiście pogratulował żołnierzom i oficerom, którzy brali udział w operacji "Odyseja" zakończonej zabiciem Cano. 63-letni Cano, który naprawdę nazywał się Guillermo Leon Saenz Vargas, był uważany za  głównego ideologia FARC. Był następcą Manuela Marulandy, historycznego założyciela FARC, który zmarł w 2008 r. na zawał serca.

Marksistowska partyzantka FARC została wpisana na listę organizacji terrorystycznych w USA i Europie. Została założona w 1964 roku. Obecnie jej liczebność szacuje się na ok. 8 tys. ludzi, w najlepszych dla organizacji latach w jej szeregach walczyło 17 tys. bojowników.

PAP, arb