Śmierć za śmierć

Śmierć za śmierć

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pakistański sąd skazał na karę śmierci ekstremistę islamskiego Szejka Omara, uznając go za winnego zabójstwa amerykańskiego reportera Daniela Pearla.
Trzech współpracowników oskarżonego skazano na kary dożywotniego więzienia.
Bezpośrednio po ogłoszeniu wyroku, główny skazany zagroził władzom pakistańskim podjęciem bliżej nieokreślonych "kroków odwetowych" za - jak wykrzyczał w momencie wyprowadzania go z sali sądowej - "zaaranżowanie" wyroku skazującego i wywieranie presji na sąd. Szejk Omar za pośrednictwem swych obrońców ostrzegł również, iż ci, którzy wykonają na nim wyrok, zginą w ten sam sposób. "To wojna między muzułmanami a niewiernymi - każdy musi opowiedzieć się, po której stronie stoi" - ostrzegał skazany.
Cytowany przez agencję Reutersa Szejk Aslam (brat skazanego na  dożywotnie więzienie współpracownika Szejka Omara - Szejka Adila) wezwał pakistańskich muzułmanów do protestów przeciwko orzeczeniu sądu. "Gdyby wyrok był sprawiedliwy, wszyscy zostaliby uniewinnieni. Pakistańczycy i muzułmanie winni teraz powstać, buntując się przeciwko rządowi, który padł na kolana przed Amerykanami" - oświadczył Szejk Aslam.
Przedłużający się proces początkowo toczył się w Karaczi -  przeniesiono go jednak do Hajderabadu na wniosek oskarżycieli, obawiających się zamachów terrorystycznych.
Pracujący dla "Wall Street Journal" 38-letni amerykański dziennikarz został porwany i następnie zamordowany w styczniu w  Karaczi, gdzie szukał materiałów do artykułu na temat lokalnych ugrupowań ekstremistów islamskich. Pearl zabiegał w Karaczi o  kontakt z grupami, o których sądzono, że mają powiązania z Osamą bin Ladenem.
W lutym konsulatowi USA przekazano taśmę magnetowidową, na której nagrano scenę brutalnego zamordowania dziennikarza. Pearlowi poderżnięto gardło. Pakistańska policja i konsulat USA potwierdziły, że taśma była oryginalna. Ciało Pearla znaleziono w  płytkim grobie na podwórzu jednego z domów w Karaczi dopiero 17 maja.
Główny oskarżony Ahmed Omar Sajed Szejk - znany potocznie jako Szejk Omar - został zatrzymany przez pakistańską policję już w  lutym. Początkowo sam przyznał się do udziału w porwaniu i  zamordowaniu Pearla - następnie jednak odwołał zeznania.
28-letni Szejk Omar urodził się w Wielkiej Brytanii. Tam też studiował do 1993 r. w Londyńskim Instytucie Ekonomicznym. Był doskonałym studentem - nauki jednak nie ukończył. W tym czasie nawiązał kontakty z grupami radykałów islamskich - później przeszedł szkolenie w Afganistanie i Pakistanie. Aresztowano go w  Indiach w 1994 r. pod zarzutem udziału w porwaniu czterech zagranicznych turystów. W pięć lat później, na krótko przed procesem, został jednak odesłany do Pakistanu w ramach porozumienia z porywaczami samolotu Air India, uprowadzonego do  Kandaharu w Afganistanie. Od tego czasu mieszkał w Pakistanie, utrzymując kontakty z ekstremistami islamskimi.
Poniedziałkowy wyrok nie zamyka sprawy - prawdopodobnie obrońcy Szejka Omara wystąpią z odwołaniem i postępowanie przeciągnie się.
Jeszcze w trakcie procesu Waszyngton zapowiedział, iż jeśli Szejk Omar nie zostanie skazany, USA wystąpią z żądaniem ekstradycji wszystkich czterech oskarżonych o udział w zabójstwie Pearla.
Kara śmierci w Pakistanie wykonywana jest przez powieszenie.
nat, pap