Setki ofiar. "USA stoją po stronie Iraku"

Setki ofiar. "USA stoją po stronie Iraku"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Biały Dom zapewnia o solidarności z Irakiem (fot. Wikipedia)
Biały Dom potępił zamachy bombowe w Bagdadzie, w których, według najnowszych danych, zginęło co najmniej 72 ludzi, a ponad 200 zostało rannych.
"W tym trudnym okresie Stany Zjednoczone stoją po stronie Iraku jako strategiczny partner i bliski przyjaciel" - napisano w oświadczeniu Białego Domu. Wyrażono też przekonanie, że "tego rodzaju próby wykolejenia postępu w Iraku" zakończą się niepowodzeniem. Wezwano irackich przywódców do wspólnego stawienia czoła wyzwaniom.

Rzecznik prasowy Białego Domu Jay Carney powiedział, że zamachy miały cechy charakterystyczne dla Al-Kaidy. Poinformował, że wiceprezydent USA Joe Biden zatelefonował do prezydenta Iraku Dżalala Talabaniego, żeby zaoferować wsparcie wysiłków mających umożliwić współpracę irackim blokom politycznym. Bloki polityczne szyitów, sunnitów i Kurdów współrządzą na mocy porozumienia sprzed roku o podziale władzy.

W różnych miejscach Bagdadu, głównie w dzielnicach szyickich, zdetonowano 22 grudnia kilkanaście ładunków wybuchowych. Zdaniem irackich władz był to skoordynowany atak. Ataki - niektóre były zamachami samobójczymi - to pierwsza oznaka nasilenia się przemocy po niedawnym wybuchu kryzysu politycznego w Iraku. Przed kilkoma dniami iracki wymiar sprawiedliwości wydał nakaz aresztowania sunnickiego wiceprezydenta Tarika al-Haszimiego, zarzucając mu m.in., że był zamieszany w próbę zamachu na szefa rządu, szyitę Nuriego al-Malikiego. Obserwatorzy nie wykluczają, że aresztowania Haszimiego mógł zażądać sam premier Maliki i wspierające go partie szyickie.

Haszimi schronił się na północy kraju, w Kurdyjskim Okręgu Autonomicznym. Oświadczył, że jest gotów oddać się w ręce wymiaru sprawiedliwości, żeby obalić stawiane mu zarzuty, ale tylko na obszarze kurdyjskim, a nie w Bagdadzie. Maliki domaga się też dymisji swego sunnickiego zastępcy Saliha al-Mutlaka, który ostatnio porównał go do Saddama Husajna. Spór we władzach Iraku grozi ponownym wybuchem konfliktu wyznaniowego między stanowiącymi większość szyitami a sunnitami. Do zamachów w Bagdadzie doszło kilka dni po opuszczeniu Iraku przez ostatnich żołnierzy amerykańskich.

zew, PAP