Ambasadorowie Belgii i Wielkiej Brytanii opuszczają Syrię

Ambasadorowie Belgii i Wielkiej Brytanii opuszczają Syrię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy prezydent Asad jest rzeczywiście skazany na klęskę? (fot. EPA/STRINGER/PAP)
Belgijski ambasador w Syrii został wezwany do Brukseli na konsultacje przez ministra spraw zagranicznych Didiera Reyndersa - poinformowała agencja Belga. Wcześniej szef brytyjskiej dyplomacji William Hague poinformował, że również brytyjski ambasador w Syrii wróci do kraju na konsultacje w związku z eskalacją przemocy w bliskowschodnim kraju.

Szef MSZ Belgii oświadczył 5 lutego, że zostaną zastosowane dalsze środki restrykcyjne wobec reżimu syryjskiego i wyraził "wielki zawód" z powodu odrzucenia w Radzie Bezpieczeństwa ONZ projektu rezolucji piętnującej naruszanie praw człowieka w Syrii i nawołującej do zmian demokratycznych. Według agencji Belga, minister Reynders zaapelował do szefowej dyplomacji unijnej Catherine Ashton o jak najszybszą koordynację działań wszystkich państw członkowskich UE w celu zapewnienia bezpieczeństwa przedstawicielstw dyplomatycznych w Syrii i podjęcia stosownych działań w związku z sytuacją w tym kraju.

Z kolei Hague tłumaczył, że Londyn korzysta z różnych kanałów, by dać wyraz "odrazie", jaką wywołuje brutalna rozprawa reżimu prezydenta Baszara el-Asada z jego przeciwnikami. Do brytyjskiego MSZ wezwano ambasadora Syrii, by przekazać mu to przesłanie. - To jest reżim skazany na upadek, a zarazem morderczy reżim. Nie ma mowy, by zdołał odzyskać międzynarodową wiarygodność - podkreślił Hague mówiąc o syryjskich władzach.

Szef brytyjskiej dyplomacji potępił jednocześnie Rosję i Chiny za zawetowanie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ mającej na celu powstrzymanie rozlewu krwi w Syrii. Ocenił, że sytuacja w Syrii jest "absolutnie nie do przyjęcia" i że Wielka Brytania będzie pracować nad położeniem jej kresu. Zapowiedział też nasilenie kontaktów z syryjską opozycją oraz dążenie do powiększenia koalicji państw zabiegających o trwałe i pokojowe rozwiązanie dla Syrii.

Od marca 2011 roku reżim Asada tłumi wystąpienia swych przeciwników. Według ONZ od czasu rozpoczęcia protestów, zainspirowanych rewoltami w innych krajach arabskich (tzw. arabska wiosna), zginęło ok. 6 tys. ludzi.

PAP, arb