Ministerstwo ds. bezpieczeństwa szacuje liczbę zabitych na ponad 200. Taki sam bilans podał też szef władz więziennych Danilo Orellana. Powiedział, że w więzieniu nie doszło do buntu, a śledczy badają dwa tropy: zaprószenia ognia przez więźnia lub zwarcia.
Miasto Comayagua leży ok. 80 km na północny zachód od stolicy kraju, Tegucigalpy. Rzecznik straży pożarnej regionu Comayagua Josue Garcia relacjonował, że na miejscu, w czasie akcji gaśniczej, był świadkiem "dantejskich scen". Wielu więźniów "spaliło się lub udusiło w celach" - dodał. Lokalni strażacy mówili, że nie mogli od razu wejść do więzienia, ponieważ było tam słychać wystrzały. W zakładzie tym znajdowało się ponad 800 więźniów.
W 2004 roku pożar w więzieniu w San Pedro Sula, drugim co do wielkości mieście Hondurasu, pochłonął 107 ofiar śmiertelnych.
ja, PAP