W związku z niekończącymi się demonstracjami afgańska policja i wojsko pozostają w stanie pogotowia. Uczestnicy protestów, z których wiele odbyło się po piątkowych modłach, wznosili okrzyki: "Śmierć Amerykanom!" i "Niech żyje islam!" i "Obronimy Koran". Afgańczycy chcą, by osoby odpowiedzialne za spalenie Koranu stanęły przed sądem.
W nocy z 20 na 21 lutego egzemplarze Koranu skonfiskowane więźniom w bazie w Bagram, ok. 60 km na północny wschód od Kabulu, zostały spalone, ponieważ Amerykanie obawiali się, że za ich pośrednictwem osadzeni przekazują sobie wiadomości. Za incydent przepraszał Afgańczyków dowódca Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) w Afganistanie, amerykański generał John Allen, a także szef Pentagonu Leon Panetta. List z przeprosinami do prezydenta Hamida Karzaja przesłał też prezydent USA Barack Obama.
ja, PAP, arb