Przewodniczący składu sędziowskiego powiedział, że Fernando mówił swoim kompanom, iż "ma pozwolenie, żeby zabijać niewiernych, którzy nie kroczą prawdziwą drogą islamu". W atakach tych nikt nie zginął, rannych zostało natomiast trzech policjantów; jeden z nich stracił rękę w czasie próby rozbrojenia ładunku w formie książki. Jego ugrupowanie, którego działalność wyszła na jaw w 2011 roku, jest także oskarżone o przygotowywanie zabójstwa indonezyjskiego prezydenta, a także nieudanego zamachu na kościół na przedmieściu Dżakarty w Wielki Piątek 2011 roku.
Indonezja z 240 milionami ludności, z czego 90 proc. to wyznawcy islamu, jest największym muzułmańskim krajem świata. Władze kraju w 2002 roku ogłosiły wojnę z terroryzmem, po atakach na wyspie Bali, w których zginęło ponad 200 ludzi, w tym wielu zagranicznych turystów.
ja, PAP