Podane przez Interfax dane, łącznie z oficjalną liczbą 118 śmiertelnych ofiar szturmu, to 762 osoby.
Tymczasem, jak pisze dziennik "Kommiersant", wciąż nie można doliczyć się kilkudziesięciu osób. "Jest jeszcze około 50 osób przepadłych bez wieści". Dziennik powołuje się na kobietę, która twierdzi, że gdy wpisywała w sztabie operacyjnym na listę imię i nazwisko swojego syna, miał on "815 lub 816 numer".
Oficjalnie nie ma żadnej listy zaginionych.
Zdaniem dziennika "Niezawisimaja Gazieta", brakujący zakładnicy mogli być zamaskowanymi współpracownikami Czeczenów, którzy weszli do teatru jako widzowie i wtopili się w publiczność. "Około stu byłych zakładników znikło, w tym także ze szpitali". "Wyszli, nie bacząc na ciężki stan fizyczny".
em, pap