- Ustalimy, czy chodziło o usterkę samolotu, uderzenie pioruna, czy też złe warunki atmosferyczne - zapewnił przebywający na miejscu katastrofy minister spraw wewnętrznych Rehman Malik. Poinformował, że szef prywatnych linii Bhoja Air, Farooq Bhoja, został umieszczony na specjalnej liście osób objętych zakazem wyjazdu z Pakistanu. Na listę trafiają osoby podejrzane o przestępstwa.
Minister Malik zaznaczył, że samolot, który rozbił się w piątek wieczorem, "był dość stary". Dodał, że nakazano szczegółowe zbadanie maszyn należących do Bhoja Air. Linie te rozpoczęły działalność w 1993 roku, ale po ośmiu latach z powodu problemów finansowych musiały ją zawiesić. Wznowiły działalność w marcu 2011 roku.
Rano żołnierze i ratownicy wznowili poszukiwania ciał ofiar katastrofy boeinga 737-200, który podchodząc do lądowania spadł na pola uprawne niedaleko wioski Hussain Abad, w odległości ok. 9 km od lotniska w Islamabadzie. Ciała są porozrzucane w promieniu kilometra od miejsca wypadku.
Samolot leciał z Karaczi, czyli największego miasta i zarazem ośrodka przemysłowego Pakistanu. Rozbił się w trudnych warunkach atmosferycznych. Nikt nie przeżył katastrofy. Według danych przewoźnika na pokładzie maszyny znajdowało się 127 osób: 121 pasażerów, w tym 11 dzieci, i 6-osobowa załoga.
ja, PAP
Czytaj więcej na Wprost.pl:
Pakistański samolot został trafiony przez piorun? "Gdy spadał płonęły mu skrzydła"