Romney broni Obamę przed... swoimi zwolennikami

Romney broni Obamę przed... swoimi zwolennikami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent USA Barack Obama podczas spotkania z prezydentem Francji Francois Hollandem (fot. PAP/EPA/ERIC FEFERBERG / POOL)
Republikański kandydat na prezydenta Mitt Romney potępił opracowany przez jego zwolenników plan zaatakowania prezydenta Baracka Obamy przez przypomnienie jego związków z radykalnym czarnoskórym pastorem krytycznym wobec USA.

- Chcę się jasno wyrazić: odrzucam te starania. To niesłuszny kurs. Mam nadzieję, że w naszej kampanii będzie chodzić o przyszłość i o  wizję Ameryki - powiedział Romney na konferencji prasowej.

Grupa konserwatywnych działaczy z miliarderem Joem Rickettsem na  czele planowała publikację przedwyborczych ogłoszeń telewizyjnych, które miały sugerować, że światopogląd prezydenta ukształtował pastor Jeremy Wright, przywódca Kościoła w Chicago, do którego w latach 90. Obama należał. W swoich kazaniach Wright piętnował niewolnictwo i segregację rasową w  dawnej Ameryce oraz jej politykę zagraniczną obecnie - oskarżał ją o  agresywność, militaryzm i wyzysk krajów trzeciego świata. Po ataku terrorystycznym 11 września 2001 sugerował, że jest to kara boska za  grzechy USA.

Związki Obamy z Wrightem znane były już w czasie kampanii prezydenckiej w 2008 r. Obama odciął się wtedy od pastora, podkreślając, że nie podziela jego opinii. W 2008 r. sprawę Wrighta próbowali wykorzystać w kampanii wyborczej doradcy republikańskiego kandydata do Białego Domu Johna McCaina. McCain nie zgodził się jednak na to, argumentując, że byłyby to metody niegodne, rozbudzające animozje rasowe w USA.

Spoty telewizyjne atakujące Obamę przygotowywał ostatnio komitet akcji politycznej kierowany przez Rickettsa. Chociaż komitet Rickettsa nie musiał podporządkować się opinii Romneya, kiedy ten odciął się od planu, sam miliarder oznajmił, że nie pragnie "wprowadzać podziałów w społeczeństwie" i rezygnuje z publikacji ogłoszenia.

sjk, PAP