Europosłowie krytykują Cypr. "Jesteście zależni od Rosji", "macie zbyt niskie podatki"

Europosłowie krytykują Cypr. "Jesteście zależni od Rosji", "macie zbyt niskie podatki"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dimitris Christofias (fot. EPA/PATRICK SEEGER/PAP)
Debata w PE na temat cypryjskiej prezydencji w UE pokazała możliwe punkty zapalne w najbliższym półroczu. Prezydent Dimitris Christofias musiał odpierać krytykę złych relacji Cypru z Turcją, zbyt bliskich powiązań z Rosją i najniższego podatku korporacyjnego.

- Nie pozwólmy ludziom żyć na łasce rynków, musimy zapewnić sprawiedliwy podział dóbr w społeczeństwie - apelował prezydent Christofias, który przemawiał w Parlamencie Europejskim w Strasburgu, gdzie prezentował priorytety swego kraju, który do końca roku sprawuje półroczne, rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE.

Cypr ma swój pomysł na walkę z kryzysem

Christofias, jedyny komunistyczny przywódca w UE, skrytykował dotychczasowe metody walki z kryzysem w strefie euro. - Polityka oszczędności nie zadziałała. Zaatakowaliśmy wzrost gospodarczy zamiast pracować na rzecz wzrostu - powiedział. - Zwykli ludzie w UE nie są winni błędów, które dotykają strefy euro. Musimy chronić najsłabszych, walczyć z biedą w Europie - dodał. Podkreślał też, że jest dumny ze swojej przynależności politycznej, ale zapewnił, że europosłowie nie muszą obawiać się "rewolucji".

"Cypr jest podzielony, bo jest okupowany"

W otwierającym debatę wystąpieniu prezydent Cypru odniósł się też krótko do problemu podziału wyspy podkreślając, że "jest to rezultat okupacji północnej części wyspy przez Turcję". - Nie pozwolimy, by siły okupacyjne odwracały naszą uwagę od zadań prezydencji - zapewnił. Cypr jest podzielony od 1974 roku na znajdującą się na południu i zamieszkaną przez Greków cypryjskich Republikę Cypryjską oraz Republikę Turecką Cypru Północnego, uznawaną za niepodległe państwo jedynie przez Ankarę i zamieszkaną przez Turków cypryjskich.

Eurodeputowani kontra Cypr

Podział wyspy oraz faktyczny brak relacji z Turcją - najbardziej ożywiły debatę z europosłami. Kilkakrotnie dochodziło do ostrej wymiany zdań, zwłaszcza z Brytyjczykami. Przedstawiciel frakcji liberałów Graham Watson skrytykował władze Cypru za niewystarczające wysiłki na rzecz zjednoczenia wyspy. - Musicie zacząć rozmawiać z Turcją - apelował. To zdenerwowało europosła Joannisa Kasulidesa, lidera cypryjskich konserwatystów w PE. - To wy, Wielka Brytania, byliście mocarstwem kolonialnym i to wy jesteście odpowiedzialni za podział wyspy - powiedział. Krytykę Watsona odrzucił także sam Christofias. - Zamiast mnie wzywać do rozmów z Turcją, niech pan im powie, by zaczęli rozmawiać z Christofiasem, bo nie chcą ze mną rozmawiać - powiedział. Zapewnił też, że do wygaśnięcia swego mandatu prezydenta będzie zabiegał o zjednoczenie wyspy. - Cypr należy do Cypryjczyków - powiedział i podkreślił, że losy Cypryjczyków są w ich własnych rękach, a nie w rękach Brytyjczyków czy Turków.

Podczas debaty kilku europosłów krytykowało też zbyt bliskie - ich zdaniem - relacje Cypru z Rosją. - Fakt, że studiował pan w Moskwie, nie może czynić Cypru zbyt zależnego od Rosji - powiedział jeden z europosłów. Z kolei słowacka eurodeputowana skrytykowała najniższy w UE, 10-procentowy podatek korporacyjny (CIT) obowiązujący na Cyprze, który przyciąga na wyspę wiele europejskich firm, także słowackie. - Jak mam to wytłumaczyć moim współobywatelom, którzy za chwilę będą proszeni, by wesprzeć cypryjskie banki? - pytała.

PAP, arb