Polonia na Litwie jest zaniepokojona planowaną przez Główną Komisję Wyborczą (GKW), na trzy miesiące przed wyborami parlamentarnymi, zmianą granicy jednego z podwileńskich okręgów wyborczych.
Polacy twierdzą, że w ten sposób celowo rozbija się elektorat polski. – Jest to kolejna próba osłabienia siły polskich głosów – powiedział przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), litewski eurodeputowany Waldemar Tomaszewski.
Tomaszewski zwrócił uwagę, że rejon wileński – największy na Litwie, którego 61 proc. mieszkańców stanowią Polacy – mógłby mieć dwa samodzielne okręgi wyborcze. Tymczasem jest rozbity na cztery okręgi wyborcze i połączony z innymi rejonami, w których większość stanowią Litwini.
Teraz GKW zamierza utworzyć kolejny okręg, oddzielając część terytorium rejonu wileńskiego i przyłączając je do rejonów święciańskiego i malackiego.
– Jeżeli tak się stanie, będzie to swoisty antyrekord. Rejon wileński będzie miał wspólne okręgi wyborcze aż z pięcioma samorządami, podczas gdy inne rejony stanowią jeden, samodzielny okręg wyborczy albo są podzielone co najwyżej na dwa okręgi – powiedział prezes AWPL.
Zmiany granic okręgów wyborczych na trzy miesiące przed wyborami samorządowymi (wybory do Sejmu na Litwie odbędą się 14 października) są m.in. sprzeczne z europejskim prawem. Zgodnie z przyjętymi w 2002 roku przez Komisję Wenecką Rady Europy wytycznymi, granic okręgów wyborczych nie można zmieniać później niż na rok przed wyborami.
Jak poinformował przewodniczący GKW Zenonas Vaigauskas, decyzja o utworzeniu nowego okręgu wyborczego ma zapaść 10 lipca podczas posiedzenia GKW.
Swe obawy związane z działaniami w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi liderzy AWPL przedstawili w ubiegłym tygodniu podczas spotkania w Wilnie z przedstawicielami Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Vaigauskas poinformował, że GKW nie zamierza ignorować wniosków przedstawicieli OBWE, ale odnotował, że mają one jedynie charakter rekomendacyjny. – Nie możemy ustalać granic okręgów wyborczych na życzenie, bądź żądanie jednej siły politycznej, czy mniejszości narodowej jedynie dlatego, by mogli oni otrzymać maksymalną liczbę miejsc w parlamencie – powiedział Vaigauskas litewskim dziennikarzom.
PAP, Am
Tomaszewski zwrócił uwagę, że rejon wileński – największy na Litwie, którego 61 proc. mieszkańców stanowią Polacy – mógłby mieć dwa samodzielne okręgi wyborcze. Tymczasem jest rozbity na cztery okręgi wyborcze i połączony z innymi rejonami, w których większość stanowią Litwini.
Teraz GKW zamierza utworzyć kolejny okręg, oddzielając część terytorium rejonu wileńskiego i przyłączając je do rejonów święciańskiego i malackiego.
– Jeżeli tak się stanie, będzie to swoisty antyrekord. Rejon wileński będzie miał wspólne okręgi wyborcze aż z pięcioma samorządami, podczas gdy inne rejony stanowią jeden, samodzielny okręg wyborczy albo są podzielone co najwyżej na dwa okręgi – powiedział prezes AWPL.
Zmiany granic okręgów wyborczych na trzy miesiące przed wyborami samorządowymi (wybory do Sejmu na Litwie odbędą się 14 października) są m.in. sprzeczne z europejskim prawem. Zgodnie z przyjętymi w 2002 roku przez Komisję Wenecką Rady Europy wytycznymi, granic okręgów wyborczych nie można zmieniać później niż na rok przed wyborami.
Jak poinformował przewodniczący GKW Zenonas Vaigauskas, decyzja o utworzeniu nowego okręgu wyborczego ma zapaść 10 lipca podczas posiedzenia GKW.
Swe obawy związane z działaniami w związku ze zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi liderzy AWPL przedstawili w ubiegłym tygodniu podczas spotkania w Wilnie z przedstawicielami Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Vaigauskas poinformował, że GKW nie zamierza ignorować wniosków przedstawicieli OBWE, ale odnotował, że mają one jedynie charakter rekomendacyjny. – Nie możemy ustalać granic okręgów wyborczych na życzenie, bądź żądanie jednej siły politycznej, czy mniejszości narodowej jedynie dlatego, by mogli oni otrzymać maksymalną liczbę miejsc w parlamencie – powiedział Vaigauskas litewskim dziennikarzom.
PAP, Am