Kapitan Costa Concordii przerywa milczenie. "Nie żałuję, że alarmu nie ogłosiłem wcześniej"

Kapitan Costa Concordii przerywa milczenie. "Nie żałuję, że alarmu nie ogłosiłem wcześniej"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziennikarze pod domem, w którym przebywa kapitan Schettino (fot. PAP/EPA/CESARE ABBATE)
Kapitan włoskiego statku Costa Concordia Francesco Schettino powiedział w pierwszym wywiadzie po pół roku aresztu domowego, że za swój obowiązek uważa przeproszenie za katastrofę wycieczkowca. Zginęły w niej w styczniu u brzegów wyspy Giglio 32 osoby.

Fragmenty wywiadu, który w całości zostanie nadany we wtorek w telewizji byłego premiera Silvio Berlusconiego, ujawniła agencja Ansa. Wcześniej informowano, że Schettino jest gotów udzielić ekskluzywnego wywiadu za co najmniej 50 tysięcy euro i że oczekuje propozycji od mediów.

We fragmencie, przytoczonym przez Ansę, kapitan Concordii oświadczył: „Nigdy nie myślałem, że może wydarzyć się coś takiego”. - Z wypadkiem nie kojarzy się tylko statek, ale firma, a także kapitan; zatem normalne jest, że muszę przeprosić wszystkich jako reprezentant całego tego systemu”- dodał.

W wywiadzie dla stacji Canale 5 Schettino zapewnił, że nie żałuje, że nie ogłosił wcześniej alarmu na pokładzie po tym, jak wycieczkowiec uderzył o podmorskie skały koło wysypy Giglio. - To byłaby nieostrożność - stwierdził. Jego zdaniem błędem byłoby natychmiastowe zatrzymanie statku i zrzucenie szalup ratunkowych na głębokości 100 metrów, gdzie – jak dodał - statek na pewno by zatonął.

- Jeśli dzisiaj jesteśmy tutaj i możemy o tym dyskutować, to dlatego, że ja podjąłem decyzję jako kapitan - oświadczył Schettino.

Prokuratura zarzuca mu nieumyślne spowodowanie śmierci 32 osób i doprowadzenie do katastrofy w rezultacie wykonania błędnego manewru, jakim było zbliżenie się do brzegów wyspy, otoczonej przez podmorskie skały. Ustalono, że podpłynięcie do brzegów toskańskiej wyspy było zwyczajem praktykowanym przez kapitanów wielkich statków w tym malowniczym zakątku Włoch. Poza tym Francesco Schettino otrzymał zarzuty ucieczki z pokładu w trakcie ewakuacji i próbę zatajenia wypadku przed władzami morskimi. Łącznie grozi mu 15 lat więzienia.

zew, PAP