"Nieakceptowalną prowokacją, która może prowadzić do wojny" - nazwała Korea Północna zapalenie przez chrześcijan z Południa lampek na znajdującej się w pobliżu granicy z Północą wieży symbolizującej bożonarodzeniową choinkę.
Oświetlenie wieży widać z odległości kilku kilometrów - a więc m.in. z terytorium Korei Północnej. Tymczasem Północ ma w ostatnim czasie problemy z dostawami prądu dla swoich obywateli. Phenian ocenia, że oświetlanie wieży to sposób na rozpowszechnianie idei kapitalistycznych i chrześcijańskich - i domaga się wyłączenia światełek ostrzegając, że w przeciwnym wypadku może dojść nawet do wojny na Półwyspie Koreańskim.
arb, Gazeta.pl
arb, Gazeta.pl