Prezydent Egiptu Muhammed Mursi nie chce zrzec się władzy. Podkreśla, że został wybrany w wolnych wyborach.
Prezydent oświadczył, że ludzie dali mu mandat, aby stał na straży konstytucji. W wystąpieniu telewizyjnym podkreślił, że musi postępować odpowiedzialnie. - Przelew krwi jest pułapką - ostrzegł. - Jeśli w nią wpadniemy, nie będzie widać końca przemocy - dodał. Podczas krwawych zamieszek, do których doszło wczoraj oraz w nocy na ulicach Kairu, zginęły 22 osoby.
eb, CNN Newsource/x-news
eb, CNN Newsource/x-news