Mężczyzna uzbrojony w strzelbę wtargnął rano do holu redakcji lewicowego dziennika "Liberation" w Paryżu. Otworzył ogień, po czym uciekł. Ciężko ranny został asystent fotografa.
Kilka godzin później strzały rozległy się przed siedzibą banku Societe Generale. Po tych incydentach stolica Francji zaroiła się od patroli policji - ze względów bezpieczeństwa rozstawiono je przed redakcjami głównych mediów.
- Nie możemy tolerować ataków na podstawowe prawa obywatelskie - skomentował atak na "Liberation" francuski minister spraw wewnętrznych Manuel Valls. - Myślę teraz o naszych dziennikarzach, zastrzelonych w Mali, takie działania we Francji są niedopuszczalne - dodał szef MSW.
arb, FR M6/x-news.pl
- Nie możemy tolerować ataków na podstawowe prawa obywatelskie - skomentował atak na "Liberation" francuski minister spraw wewnętrznych Manuel Valls. - Myślę teraz o naszych dziennikarzach, zastrzelonych w Mali, takie działania we Francji są niedopuszczalne - dodał szef MSW.
arb, FR M6/x-news.pl