Ukraińskie oddziały milicji prawdopodobnie pobiły zwolenników rządu. Pomylili ich z aktywistami opozycyjnymi – podaje BBC.
Na obrzeżach Kijowa milicyjne odziały prewencji zatrzymały autokar. Jechali nim zwolennicy rządu. Milicjanci myśleli, że są to antyrządowi aktywiści. Mimo okrzyków pasażerów „jesteśmy po tej samej stronie, co wy”, milicja przystąpiła do ataku.
W rozmowie z rosyjskim serwisem internetowy Novy Region, działacz prorządowy Dmitrij Biełocerkowiec stwierdził, że autokar został zaatakowany, ponieważ jego tablice pochodzą z zachodniej Ukrainy. Z tego regionu przyjeżdża wielu opozycyjnych demonstrantów. Grupa w rzeczywistości przyjechała z krymskiej miejscowości Sewastopolu.
Kiedy milicja zorientowała się, że popełniła błąd pozwoliła odjechać zakrwawionym demonstrantom, dodał Biełocerkowiec.
po, bbc.co.uk
W rozmowie z rosyjskim serwisem internetowy Novy Region, działacz prorządowy Dmitrij Biełocerkowiec stwierdził, że autokar został zaatakowany, ponieważ jego tablice pochodzą z zachodniej Ukrainy. Z tego regionu przyjeżdża wielu opozycyjnych demonstrantów. Grupa w rzeczywistości przyjechała z krymskiej miejscowości Sewastopolu.
Kiedy milicja zorientowała się, że popełniła błąd pozwoliła odjechać zakrwawionym demonstrantom, dodał Biełocerkowiec.
po, bbc.co.uk