Atomowa karta przetargowa Kima

Atomowa karta przetargowa Kima

Dodano:   /  Zmieniono: 
Phenian twierdzi, że ma broń jądrową i użyje jej, jeśli USA nie spełnią jego żądań. Phenian wznowił "starą grę szantażu", mówi prezydent Bush, uważając, że to blef.
Negocjatorzy Korei Północnej i USA zakończyli w piątek rozmowy w Pekinie dzień po  wyjawieniu przez Phenian, że ma broń jądrową. Wielu ekspertów sądzi, że Phenian blefuje, aby skłonić USA do ustępstw. Jak to określił prezydent George W. Bush, Phenian wznowił "starą grę szantażu". "Nie damy się zastraszyć" - powiedział.

Każda ze stron uczestniczących w rozmowach inaczej ocenia ich rezultaty. Chiny, które były gospodarzem trzydniowego spotkania, oświadczyły, że "wszyscy uczestnicy uznali, iż stanowi ono dobry początek", i zgodzili się pozostawać z sobą w kontakcie z myślą o kontynuowaniu rozmów pekińskich.

Komunikat Phenianu jest mniej optymistyczny - głosi, że  w Pekinie strona amerykańska nie zaproponowała niczego nowego, choć Północ przedstawiła "nową śmiałą propozycję". Jaką - tego komunikat nie podaje.

Wiadomo jednak, że Korea Północna chce nakłonić USA do zawarcia z nią paktu o nieagresji i uzyskać pomoc gospodarczą; w zamian - jak twierdzi - jest gotowa zamrozić swój program nuklearny, który wznowiła pod koniec zeszłego roku.

Waszyngton nie zgadza się na pakt o nieagresji, ale jest gotów udzielić jakiejś pisemnej gwarancji bezpieczeństwa, pod warunkiem że Phenian zlikwiduje swój program jądrowy.

O tym, że Korea Północna przyznała się w czwartek, iż ma broń jądrową, wiadomo na razie ze źródeł amerykańskich, choć w piątek Japonia potwierdziła oficjalnie, iż taką wiadomość otrzymała od  USA. Według "Washington Post", w czwartek podczas roboczego lunchu negocjator Phenianu Li Gun powiedział przedstawicielowi USA, Jamesowi Kelly'emu: "Mamy bomby jądrowe. Od was zależy, czy  dokonamy fizycznej demonstracji".

Niektóre media amerykańskie twierdzą, że Li zagroził przeprowadzeniem prób z bronią jądrową. Wersji tej zaprzeczył jednak wysoki urzędnik administracji w Waszyngtonie. Powiedział, że Koreańczycy Północni nie użyli słowa "próby. (...) Powiedzieli coś, o czym od początku wiedzieliśmy - że mają broń (jądrową). To nas nie zaszokowało" - oświadczył ów urzędnik, proszący o zachowanie anonimowości. Wywiad amerykański podawał już w 1994 roku, że Phenian może mieć jeden-dwa ładunki nuklearne.

Wiadomość, że Phenian ma broń jądrową, zaniepokoiła jednak Koreę Południową i Japonię, dwóch sąsiadów Korei Północnej. Wskaźnik giełdy w Seulu spadł w piątek rano o 4,17 proc. Południowokoreański wiceminister finansów Kuon Tae Szin powiedział, że jeśli Północ rzeczywiście ma bombę jądrową, "jest to bardzo zła wiadomość dla gospodarki". Wiceminister obawia się, że międzynarodowe instytucje ratingowe obniżą teraz ocenę wiarygodności kredytowej Południa.

W Tokio dyrektor generalny Agencji Obrony (odpowiednik Ministerstwa Obrony) Shigeru Ishiba oświadczył, że jeśli Phenian umieściłby ładunki jądrowe w głowicach swych pocisków balistycznych, wzrosłoby zagrożenie dla Japonii i kraj musiałby polegać na amerykańskiej sile odstraszającej.

Jednak eksperci południowokoreańscy i japońscy wątpią, aby Korea Północna rzeczywiście miała broń jądrową zdatną do użytku lub choćby nadającą się do wypróbowania.

Prof. Toshimitsu Shigemura z japońskiego uniwersytetu Takushoku uważa, że Phenian nie ma broni jądrowej i tylko blefuje. "Korea Północna uważa, że Stany Zjednoczone mogły zaatakować Irak, bo Irak nie miał broni jądrowej, mówi więc, że ona taką broń ma - oświadczył Shigemura. - Zapowiadając próbę jądrową, Korea Północna stara się dobić jakiegoś targu i posługuje się tym jak dodatkową kartą przetargową".

Analityk Kang Dżangmin z Seulu zakwestionował inne twierdzenie Północnych Koreańczyków - że przetworzyli już wszystkie 8 tysięcy zużytych prętów paliwowych ze swego reaktora atomowego. Gdyby to zrobili, mieliby dość materiału rozszczepialnego do wyprodukowania 5-8 bomb jądrowych.

Kang wyjaśnił, że w trakcie przeróbki materiału jądrowego z prętów paliwowych wydziela się ciepło i radioaktywny krypton 85, ulatniający się do atmosfery. Dlatego Amerykanie mogliby bez trudu wykryć oznaki tego rodzaju prac - a niczego takiego nie ogłosili.

Sceptycznie odnieśli się do twierdzeń Phenianu również naukowcy rosyjscy. Profesor Władimir Biełous oświadczył, że bez prób na poligonach nie da się stworzyć broni jądrowej - a Korea Północna żadnych takich prób nie przeprowadziła. Gen. Władimir Dworkin z Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych w Moskwie powiedział, że potencjał gospodarki, nauki i techniki Korei Północnej jest tak słaby, iż nie zdoła ona stworzyć broni jądrowej "nawet w dającej się przewidzieć przyszłości".

em, pap