Amerykański Sąd Najwyższy uznał, że tamtejsza policja, bez nakazu sądowego, nie będzie mogła przeglądać telefonów komórkowych podejrzanych osób.
Wyrok sądu to pokłosie sprawy z 2009 r. Kalifornijska policja zatrzymała wtedy Davida Riley’a, ponieważ miał nieważną rejestrację samochodu. Funkcjonariusze dokonali przeszukania pojazdu. Znaleźli w nim naładowane pistolety. Ponadto okazało się, że w jego smartfonie są kontakty do członków miejscowego gangu. Na tej podstawie Riley został skazany na 15 lat więzienia za udział w strzelaninie. Drugi taki przypadek miał miejsce w 2007 r. w Bostnie. Wówczas podejrzany został skazany za przestępstwa związane z handlem narkotykami.
Teraz okazało się, że Sąd Najwyższy unieważnił obydwa wyroki. Sędzia uzasadnił decyzję tym, że dowody przeciwko oskarżonym zostały zdobyte w sposób nielegalny. Zdaniem sądu rewizje bez nakazu mogą być prowadzone przez funkcjonariuszy tylko wtedy, gdy życie policjanta jest zagrożone lub gdy istnieje groźba zatarcia śladów.
Polskie Radio
Teraz okazało się, że Sąd Najwyższy unieważnił obydwa wyroki. Sędzia uzasadnił decyzję tym, że dowody przeciwko oskarżonym zostały zdobyte w sposób nielegalny. Zdaniem sądu rewizje bez nakazu mogą być prowadzone przez funkcjonariuszy tylko wtedy, gdy życie policjanta jest zagrożone lub gdy istnieje groźba zatarcia śladów.
Polskie Radio