Łukaszenka o Krymie: Nie można sobie przerysowywać granic

Łukaszenka o Krymie: Nie można sobie przerysowywać granic

Dodano:   /  Zmieniono: 
Alaksandr Łukaszenka, fot. president.gov.by 
- Nie chcieliśmy rozpadu ukraińskiego państwa. Tu wielu ludzi mówi, że Krym niegdyś niesprawiedliwie przeszedł w ukraińskie ręce, że to rosyjskie terytorium. Ale to nieprawidłowe podejście - mówił Alaksandr Łukaszenka w trakcie wywiadu dla kanału informacyjnego Euronews. Wyraził także gotowość do wysłania białoruskich wojsk, by "rozdzielić walczących", a także powiedział, że za winnych konfliktu na Ukrainie uważa państwa Zachodnie i Wiktora Janukowycza.
Prezydent Białorusi określił bardzo jasno swoje stanowisko w kwestii aneksji Krymu przez Rosję, zapewniał, że nie chciał rozpadu ukraińskiego państwa. - Może wrócimy w takim razie do czasów panowania mongolsko-tatarskiego? Wtedy należałoby oddać Kazachstanowi i Mongolii praktycznie całe terytorium Rosji, zachodniej i wschodniej Europy. Oprócz Białorusi, bo nas nie tknęli - tłumaczył. - Nie można sobie przerysowywać granic - dodał.

Według Łukaszenki, odpowiedzialny za to co stało się na Ukrainie jest Wiktor Janukowycz. - Nie przedsięwziął wszystkich środków zapisanych w Konstytucji, by zachować bezpieczeństwo narodu ukraińskiego - mówił. Dodał też, że w konflikt zaangażowały się międzynarodowe siły, które walczą "rękami Ukraińców i Rosjan".

- Dla mnie to straszne, że Rosja nie wierzy Zachodowi, a Zachód Rosji. Jestem gotów użyć swoich sił zbrojnych, żeby rozdzielić walczące strony - mówił w kontekście pomocy zlikwidowania konfliktu na Ukrainie.

TOK FM, Euronews