Zaplanowała, jak umrze. "Odeszła w spokoju, otoczona przez rodzinę i bliskich"

Zaplanowała, jak umrze. "Odeszła w spokoju, otoczona przez rodzinę i bliskich"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Brittany Maynard (fot. screenshot YouTube)
- Z przykrością informujemy o odejściu ukochanej i cudownej kobiety, Brittany Maynard. Odeszła w spokoju, otoczona przez rodzinę i bliskich - napisano na profilu grupy "Godna śmierć". Chora na raka 29-latka umarła tak, jak sobie zaplanowała, i w dniu, który sama wybrała.
U Brittany Mayrand złośliwego guza mózgu zdiagnozowano w styczniu 2014 roku. Na początku lekarze byli przekonani, iż ma ona szansę żyć od trzech do 10 lat. W kwietniu jednak kobieta dowiedziała się, iż guz jest na tyle duży, że zostało jej najwyżej sześć miesięcy życia.

29-latka zaplanowała, iż umrze 1 listopada. Przeprowadziła się do Portland w stanie Oregon, aby móc otrzymać receptę na środki przyspieszające śmierć.

1 listopada zaskoczyła wszystkich informacją, że stan jej zdrowia i samopoczucie są na tyle dobre, by odwlec chwilę zażycia środków. Opowiedziała o tym w nagraniu, które zamieściła w serwisie YouTube.  Jeszcze w sobotę miała nadzieję, że doczeka swoich 30. urodzin, które wypadają 19 listopada. Nie doczekała.

- Brittany podjęła dobrze przemyślaną decyzję i dokonała świadomego wyboru. W obliczu tak strasznej i nieuleczalnej choroby postanowiła umrzeć z godnością - napisano na stronie internetowej poświęconej młodej kobiecie. 

Informację o śmierci Brittany Maynard uzupełnia jej ostatnia wypowiedź.

- Najszczęśliwsi są ci, którzy potrafią się zatrzymać, aby docenić życie i wyrazić wdzięczność.‬ ‪Zmieniając nasze myśli, zmieniamy świat. Pokój i miłość dla was wszystkich‬ - napisała przed śmiercią.

6 października do serwisu YouTube trafił pierwszy film, w którym kobieta dokładnie opisuje swoją decyzję.

- Chcę być otoczona przez najbliższą rodziną: męża, mamę i ojczyma, a także najlepszą przyjaciółkę, która jest lekarzem. Umrę tutaj, na górze, w sypialni. Odejdę spokojnie, z bliskimi u boku, z ulubioną muzyką w tle. Brak mi słów, żeby opowiedzieć o uldze, jaką odczuwam, wiedząc, że nie będę musiała umierać w sposób, o jakim opowiedzieli mi lekarze. Że rak nie zrobi ze mnie niewolnicy - mówiła w październiku.

W USA eutanazja jest zakazana. W kilku stanach możliwa jest jednak "pomoc w samobójstwie" lub "pomoc lekarska w umieraniu". Takie rozwiązanie przerzuca wykonanie samego czynu z lekarza na pacjenta. 

W Oregonie używa się terminu "prawo do godnej śmierci". Dotyczy ono tylko dorosłych mieszkańców, którym według diagnozy pozostało nie więcej niż sześć miesięcy życia - wówczas mogą oni poprosić lekarza o receptę na śmiertelną dawkę środków. Prośba musi być dobrowolna i musi wyjść od pacjenta.

tvn24.pl