Terroryści znów atakują (aktl.)

Terroryści znów atakują (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
W dwóch zamachach palestyńskich terrorystów w Izraelu zginęły cztery osoby, w tym dwóch zamachowców, a 12 odniosło rany. Stan większości z nich jest ciężki.
W Rosz Hain pod Tel Awiwem palestyński kamikadze wysadził się w powietrze w  centrum handlowym. Oprócz zamachowca zginął jeden Izraelczyk, a dziesięć osób odniosło rany. Po eksplozji w centrum wybuchł pożar.

W pobliżu osiedla żydowskiego Ariel na Zachodnim Brzegu Jordanu terrorysta-samobójca 21-letni Palestyńczyk Jusef Kafisza z Nablusu prawdopodobnie usiłował zdetonować samochód-pułapkę. Część źródeł sugeruje jednak, że zaatakował on osadników z kałasznikowa, jeszcze inne, że wysadził się w powietrze obok autobusu, na przystanku przed bramą osiedla. Jak podał burmistrz Ariel, Ron Nachman, zginął zamachowiec i 18-letni żołnierz izraelski, a dwie osoby zostały ranne. Do ataku przyznał się radykalny ruch islamski Hamas.

Rzecznik izraelskiego rządu Awi Pazner obarczył odpowiedzialnością za "mordercze ataki, wymierzone przeciwko izraelskim cywilom", kierownictwo palestyńskie, które - jak powiedział - nie uczyniło nic, by powstrzymać falę terroru. Zapowiedział też wstrzymanie planowanego na wtorek uwolnienia 76 palestyńskich więźniów.

Ataki stanowią pogwałcenie rozejmu, ogłoszonego 29 czerwca przez główne organizacje palestyńskie. Bezpośrednio po wtorkowych atakach dwie z nich - Islamska Dżihad i jak również Hamas (który później przyznał się do jednego z ataków) - oświadczyły, że  nadal opowiadają się za wstrzymaniem akcji palestyńskich samobójców, choć - jak powiedział przedstawiciel Dżihadu - zamachy stanowiły "naturalną reakcję" na izraelskie ataki.

Agencja Reutera przypomina, że palestyńska organizacja Hamas zapowiedziała akcje odwetowe po śmierci w ubiegły piątek w Nablusie na Zachodnim Brzegu Jordanu dwóch działaczy ugrupowania. Zginęli oni w strzelaninie, do jakiej doszło w czasie najazdu izraelskiej kolumny pancernej na Nablus.

Wtorkowe ataki nastąpiły po tygodniach względnego spokoju i  wyraźnym wyciszeniu akcji palestyńskich zamachowców. Powrót fali przemocy może poważnie zagrozić realizacji najnowszego planu pokojowego zwanego mapą drogową. W ostatnim czasie obie strony -  Izrael i Autonomia - wzajemnie obarczały się odpowiedzialnością za  blokowanie realizacji planu, zakładającego m.in. powstanie niezależnego państwa palestyńskiego w 2005 roku.

Premier Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas na wieść o zamachach przerwał podróż po Zatoce Perskiej i zapowiedział pilny powrót do Ramallah, siedziby władz Autonomii na Zachodnim Brzegu Jordanu.

"Potępiam oba ataki wymierzone przeciwko Izraelczykom; jednocześnie potępiam także powtarzające się nieustannie izraelskie prowokacje (...). Władze Autonomii będą jednak nadal zabiegać o utrzymanie rozejmu i spokój" - powiedział przebywający w Katarze Abbas.

em, pap