Polscy komandosi przejmą dowództwo w NATO

Polscy komandosi przejmą dowództwo w NATO

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Jednostka Wojskowa Komandosów Lubliniec 
Całoroczny dyżur w ramach komponentu sił specjalnych NATO będą pełniły wydzielone zespoły z Jednostki Wojskowej Komandosów w Lublińcu, Formozy z Gdyni i 7 eskadra działań specjalnych z 33 Bazy Lotnictwa Transportowego. Swoje siły wydzielą również komandosi z jednostek Nil i Agat. A wszystko to już 2015 r.
Komandosi są przygotowani do działania w każdym rejonie świata w ramach Sił Odpowiedzi NATO. W każdej chwili będą mogli zostać przerzuceni w każdy rejon świata – od Arktyki po tropikalną dżunglę.

Kierownictwo zostało powierzone polskim dowódcom z krakowskiego Centrum Operacji Specjalnych. Dowódcą komponentu będzie gen. bryg. Jerzy Gut, szef Centrum Operacji Specjalnych – Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych.

W przyszłorocznym dyżurze komponentem sił powietrznych będą dowodzili Francuzi, morskim - Hiszpanie, operacji specjalnych – Polacy, a lądowym 1. Korpus Niemiecko - Holenderski.

Komponent wojsk specjalnych w 75 proc. będzie składał się z Polaków. A poza nami w skład oddziałów wejdą wojskowi z: Chorwacji, Estonii, Holandii, Litwy, Norwegii, Słowacji, Turcji i Węgier. Poza tym do dyżuru wystawione zostaną trzy polskie zespoły bojowe: lądowy (Jednostka Wojskowa Komandosów), morski (JW FORMOZA) i powietrzny (7 eskadra działań specjalnych). Pozostałe dwa zespoły bojowe tworzą Holendrzy i Litwini.

- Wojska specjalne swoje zadania muszą realizować w każdej strefie klimatycznej. Jeżeli państwo polskie zdecyduje, że mamy gdzieś reagować, musimy mieć przygotowane i wyszkolone zespoły, przeznaczone do realizacji zadań. Musimy mieć zdolność podejmowania interwencji w każdych warunkach. Nie wszystkich żołnierzy szkolimy w dżungli czy w Arktyce, ale tworzymy pododdziały dedykowane do realizacji zadań w takich warunkach – tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą" płk. Marcin Szymański.

Rzeczpospolita