Rodziny strażaków nie dostają żadnych informacji po wybuchu w Chinach

Rodziny strażaków nie dostają żadnych informacji po wybuchu w Chinach

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. screenshot Twitter/BBC News, China Xiunhua News ) 
Podczas wybuchu w Tianjin w Chinach zginęło wielu strażaków. Ich rodziny nie mają wiadomości o ich losie, a władze nie wpuszczają ich na konferencje prasowe - podaje TVN 24 za CNN.
- Z telewizji dowiedziałem się, co się stało. Do teraz nikt się ze mną nie skontaktował - powiedział syn jednego ze strażaków. Na konferencji prasowej władze poinformowały, że w czasie walki z pożarem zginęło 21 strażaków, nie podano jednak liczby zaginionych. Obecny bilans ofiar to 104 osoby - w tej liczbie mają się zawierać tzw. strażacy kontraktowi, którzy nie cieszą się takimi samymi przywilejami i poważaniem co zawodowi (chociaż pracują na tych samych zasadach).

Strażacy, którzy jako pierwsi przyjechali na miejsce wybuchu, mówili, że gasili ogień wodą. Mogło to spowodować kolejne wybuchy, ponieważ pożar był spowodowany przez środki chemiczne - niektóre z substancji gwałtownie reagują na kontakt z wodą.

Władze w Chinach nie potwierdzają ani nie zaprzeczają tej teorii. Strażacy kontraktowi - to właśnie o nich nie ma informacji - są krytykowani za złe przygotowanie do akcji.

Potężna eksplozja w Chinach. Zabici i setki rannych

W środę przed północą czasu miejscowego doszło do serii potężnych wybuchów w strefie przemysłowej chińskiego miasta Tianjin. Zginęło co najmniej 17 osób, a około 400 trafiło do szpitali. Sejsmolodzy szacują siłę eksplozji na co najmniej 24 tony trotylu.

Chińskie media, na które powołuje się agencja Reutera piszą, że doszło do eksplozji dostawy materiałów wybuchowych. Pierwsza miała nastąpić o 23:30 czasu miejscowego. Druga kilka sekund później. Nad miastem pojawiły się potężne kule ognia, a następnie ulice spowiły gęste kłęby dymu. "China Daily" pisze, że wybuch nastąpił w magazynach niezabezpieczonych materiałów firmy Ruhai Logistics, która nie ma odpowiednich zezwoleń na działalność.

Skutki eksplozji

W wyniku eksplozji wiele budynków zostało uszkodzonych. Zatrzęsły się domy i samochody. Uszkodzona została sieć energetyczna. Tysiące ludzi tuż po eksplozji wyszło na ulice tego przemysłowego miasta w obawie, iż doszło do trzęsienia ziemi. Wielu z nich próbowało uciec z miasta, w wyniku czego niektóre ulice się zakorkowały.

BBC podaje, iż zginęło co najmniej 17 osób. Rannych z kolei według Reutera ma być około 400 osób. Agencja twierdzi również, że w akcji gaśniczej zginęło 9 strażaków.

Apel prezydenta

Prezydent Chin Xi Jinping zaapelował w specjalnym oświadczeniu, aby miejscowe władze "uczyniły wszystko co możliwe", by opanować pożar wzniecony przez wybuchy. Wskazał też na konieczność zapewnienia "bezpieczeństwa ludziom i ich mieniu".

Akcja gaśnicza została czasowo wstrzymana nad ranem. Podano bowiem, że służby nie do końca są w stanie określić, co gaszą.

TVN 24, CNN, BBC, Reuters, China Daily