Wojsko amerykańskie po raz pierwszy od zakończenia regularnej wojny w Iraku zaatakowało pozycję irackiego ruchu oporu pociskiem sterowanym przez satelitę.
Stało się to dzień po stracie w Mosulu dwóch śmigłowców Black Hawk i co najmniej 17 żołnierzy, którzy znajdowali się na pokładach obu maszyn, z których jedna została prawdopodobnie trafiona pociskiem z granatnika.
"Pocisk taktyczny wystrzelono w kierunku poligonu ćwiczebnego dawnego reżimu, około 25 km na zachód od Kirkuku" - oznajmił podpułkownik Bill MacDonald, rzecznik wojsk USA.
Rzecznik oświadczył, że pocisk dosięgnął celu. MacDonald nie poinformował o stratach zadanych przeciwnikowi.
Wystrzelenie pocisku sterowanego oznacza - jak podkreślił - rozpoczęcie drugiej fazy ofensywy pod kryptonimem Operacja Cyklon, której celem jest zlikwidowanie ognisk oporu w północnym Iraku.
rp, pap