Szkoły w Kalifornii znów otwarte. Groźby były żartem?

Szkoły w Kalifornii znów otwarte. Groźby były żartem?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zamknięcie szkół w USA (fot. Twitter/ CBSN)
Federalne Biuro Śledcze oraz lokalna policja poinformowała władze w Los Angeles, że ponowne otwarcie zamkniętych z powodu zagrożenia terrorystycznego 15 grudnia szkół jest bezpieczne. Jak się okazało, realna groźba ataku nie istniała, a informacje o niej wysłane za pośrednictwem internetu były "żartem".
Po informacji o możliwych zamach w szkołach wchodzących w skład w Los Angeles Unified School District zamknięto około 900 szkół oraz ponad 180 innego rodzaju placówek edukacyjnych, do których uczęszcza ponad 700 tys. dzieci. W mailu o możliwych atakach stwierdzono, że może dojść do zamachów z użyciem ładunków wybuchowych czy broni szturmowej. Podobne informacje trafiły do szkół w Nowym Jorku, gdzie nie zamknięto szkół, ponieważ nie uznano informacji za wiarygodną. Władza w Kalifornii decyzję o zamknięciu przede wszystkim ze względu na niedawną strzelaninę w San Bernardino.

Zdaniem burmistrza Erica Garcetti słowo "żart" w odniesieniu do maila z groźbą o możliwym zamachu terrorystycznym jest niewłaściwe. - Niezależnie, czy to działanie podjęte przez kryminalistów, czy sprawdzanie słabych punktów w wielu miastach, wciąż nie wiemy wystarczająco dużo, by oceniać jednoznacznie. To co wiemy na pewno, to fakt, że nasze dzieci mogą bezpiecznie wrócić do szkół - dodał.

Według Brada Shermana, członka komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, autor maila z groźbami podpisał się jako muzułmanin, który ma 32 "znajomych dżihadystów", którzy planują dokonać ataków na szkoły. W treści wiadomości napisanej po arabsku powołano się kilkukrotnie na Allaha. Nie wskazywała ona jednak, by autor dokładnie znał nakazy islamu, bądź skupiał się na którymś z jego odłamów.

Jednodniowe zamknięcie szkół kosztowało około 29 milionów dolarów.

CNN News