Zamachowców było czterech. "Największy ładunek nie eksplodował"

Zamachowców było czterech. "Największy ładunek nie eksplodował"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Domniemani zamachowcy (fot. Twitter/@Conflicts)
Belgijski prokurator generalny Frederic Van Leeuw przekazał na konferencji prasowej, że w zamachach w Brukseli brały udział cztery osoby - podaje Reuters.

Prokurator generalny poinformował, że ze zdjęć dostępnych z monitoringu rozpoznano tylko jedną osobę - 30-letniego Brahima Bakroui. To obywatel Belgii. Wiadomo również, że trzeci zamachowiec (mężczyzna w kapeluszu) miał największy ładunek, który ostatecznie nie został zdetonowany. Mężczyzna zniknął z miejsca zdarzenia, obecnie jest poszukiwany.

Frederic Van Leeuw potwierdził, że drugi z braci Bakraoi - Khalid - wysadził się w metrze. Byli oni znani policji, ale do tej pory nie wiązano ich z terroryzmem. Dodał również, że kryjówka zamachowców została przeszukana dzięki sygnałowi od taksówkarza, który wiózł ich na lotnisko. Znaleziono tam m.in. 15 kg ładunków wybuchowych.

Przeprowadzono w sumie pięć przeszukań, a do wyjaśnień zatrzymano jedną osobę.

List w koszu na śmieci

Prokurator przekazał też, że w koszu na śmieci przy ulicy znaleziono laptopa, który należał do Brahima Bakraouiego. Znajdował się w nim list pożegnalny, w którym zamachowiec pisze, że "nie wie co ma robić, jest poszukiwany i boi się, że trafi do celi".

Zamachy w Brukseli

Przypomnijmy, według informacji uzyskanych przez agencję Belga od minister zdrowia Królestwa Belgii Maggie De Block w dwóch zamachach w stolicy Belgii Brukseli 22 marca przynajmniej 34 osoby zginęły, a około 200 zostało rannych. MSZ poinformowało, że wśród rannych znajduje się troje Polaków.

Pierwszy wybuch (o jednym poinformowali premier i prokurator federalny Belgii, podczas gdy media wciąż informują o dwóch - red.) miał miejsce około godziny 8.00 w hali głównej Portu Lotniczego Bruksela (Zaventem – red,). Eksplozja miała miejsce przy stanowisku odpraw linii lotniczych American Airlines. Siła wybuchu była tak duża, że zniszczone zostały szklane ściany budynku oraz zerwał się podwieszany sufit. Zginęło przynajmniej 14 osób, a 92 zostały ranne. Po zamachu wstrzymano ruch lotniczy z portu w Zaventem oraz drogowy i kolejowy w okolicy.

Zamach w metrze

Około godziny po wybuchu na lotnisku doszło do eksplozji na stacji metra Maalbeek nieopodal budynków, w których mieszczą się instytucje unijne m.in. Komisja Europejska. Śmierć poniosło co najmniej 20 osób, a 106 zostało rannych.

Reuters, Wprost.pl