ONZ: za wcześnie na wybory

ONZ: za wcześnie na wybory

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdaniem sekretarza generalnego ONZ Kofi Annana, "nie będzie możliwe" zorganizowanie w Iraku wyborów w pierwszej połowie tego roku.
W wywiadzie dla japońskiego dziennika "Yomiuri Shimbun" Annan wyraził opinię, że zarysowuje się kompromis w sprawie wyborów i że "wszyscy chcą przeprowadzenia wyborów, które są kluczową sprawą". "Jednocześnie, jak się wydaje, panuje powszechna zgoda co do tego, że nie będzie możliwe zorganizowanie wyborów do końca czerwca tego roku". Jego zdaniem, wybory odbędą się w późniejszym terminie, ale będą za to lepiej zorganizowane.

W czwartek Annan przyjmie oenzetowskiego wysłannika Lakhdara Brahimiego, który właśnie wrócił z trwającej tydzień misji w  Iraku. Miał ocenić, jakie są warunki do przeprowadzenia wyborów powszechnych. Powiedział już, że nie widzi możliwości zorganizowania wyborów w tym półroczu. "Wybory to skomplikowany proces i trzeba się do nich dobrze przygotować" - zaznaczył po powrocie.

Powołując się na źródła dyplomatyczne, Reuter podał z  nowojorskiej siedziby ONZ, że po spotkaniu z Brahimim Annan sprzeciwi się wyborom przed 30 czerwca, ale nie przedstawi propozycji innego sposobu wyłonienia irackich władz. Ma nad tym dyskutować ze swoim emisariuszem w następnych dniach.

Tymczasem strona amerykańska, która również nie chce wyborów powszechnych, obstaje już twardo przy planie przekazania do końca czerwca władzy nowemu tymczasowemu rządowi wyłonionemu przez delegatów pochodzących z nominacji. USA zawarły w tej sprawie porozumienie z iracką Radą Zarządzającą, ale plan ten nie podoba się szyitom pod wodzą wielkiego ajatollaha Alego Sistaniego.

Podczas weekendu cywilny administrator Iraku z ramienia USA Paul Bremer powiedział, że jego kraj jest otwarty na wszystkie nowe propozycje sposobu przekazania władzy Irakijczykom. Dodał, że z  największą uwagą wysłucha w tej sprawie opinii ONZ.

Przedstawiony przez Annana i Brahimiego pogląd, że wyborów nie da się przeprowadzić w tym półroczu, jest zgodny z opinią wyrażaną od  dawna przez USA.

Reuter pisze, że być może Annan zaproponuje przeprowadzenie wyborów między jesienią 2004 roku a wiosną 2005 roku, czyli później, niż chcą szyici, ale wcześniej, niż pierwotnie zakładał amerykański plan. Zdaniem źródeł Reutera, wobec protestów, jakie plan ten wywołał w Iraku, nie jest on już traktowany jako poważny scenariusz wydarzeń.

Jeśli te spekulacje się potwierdzą, na poziomie prowincji nie  będzie zebrań, które wybiorą delegatów do zgromadzenia ogólnonarodowego, które z kolei miałoby powołać tymczasowy, ale w  pełni suwerenny rząd.

Oenzetowscy dyplomaci zaznaczają jednocześnie, że poza dyskusją jest konieczność przekazania władzy Irakijczykom w połowie roku, bowiem zależy na tym George'owi W. Bushowi. W listopadzie czekają amerykańskiego prezydenta wybory i każda poprawa sytuacji w Iraku byłaby mu bardzo na rękę.

em, pap