Zaakceptujemy ONZ

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie mamy nic przeciw oddziałom europejskim, które pod egidą ONZ będą realizowały misję pokojową w Iraku, lecz obecnie uważamy je za okupantów - powiedział rzecznik al-Sadra.
Rzecznik zbrojnych oddziałów radykalnego szyickiego przywódcy Muktady al-Saadra (Armii Mahdiego) Kais al-Chazali w udzielonym z Nadżafu wywiadzie dla bułgarskiej telewizji publicznej, oznajmił, że Amerykanie powinni się niezwłocznie wycofać z Iraku. "Jeżeli amerykańscy okupanci nie wycofają się z Iraku, staną wobec powszechnego powstania" - powiedział.

Według niego, Irakowi nie grozi wojna domowa, ponieważ wojna domowa oznacza walkę różnych grup narodu, a obecnie, jak oznajmił al- Chazali, "cały naród jednoczy się przeciwko Amerykanom". "Dla Stanów Zjednoczonych wojna domowa jest tylko pretekstem do pozostania w Iraku" - ocenił.

"Amerykanie popełnili szereg błędów. Oni nie rozumieją charakteru narodu irackiego. Jeżeli nadal będą się panoszyć na naszej ziemi, sytuacja zaogni się tak, że Wietnam wyda się czymś prostym i  lekkim" - powiedział rzecznik Armii Mahdiego.

Ostrzegł też przed wkroczeniem wojsk amerykańskich do Nadżafu i Karbali. "Nadżaf jest świętszym dla nas miejscem niż Mekka i Medyna. W razie amerykańskiego ataku, podejmiemy kroki odwetowe. Nasz opór dotychczas był słaby w porównaniu z tym, co nastąpi przy napadzie na Nadżaf. Nadżaf i Karbala są czerwoną linią, której okupantom nie wolno przekraczać, bo wówczas doszłoby do bezpośredniego starcia między całym irackim narodem a amerykańskim okupantem" - powiedział. Jak twierdzi, szyici w Karbali są jednomyślni co do tego, że wojska okupacyjne powinny opuścić miasto.

Powiedział też, że w Karbali bez przerwy, z wyjątkiem dwóch dni zawieszenia broni w końcu minionego tygodnia, prowadzone są działania przeciw okupantom, co zmusiło Amerykanów do wysłania dodatkowych oddziałów.

Wyjściem z obecnego kryzysu jest - jak pto określił - "zaprzestanie agresji wobec narodu irackiego i uwolnienie więźniów politycznych", a także zaangażowanie ONZ w Iraku. "Bułgarzy i wszyscy inni wojskowi zagraniczni są dla nas okupantami, o ile noszą broń i podporządkują się amerykańskiemu dowództwu" - powiedział al-Chazali. "Nie mamy nic przeciw temu, by  oddziały europejskie pod egidą ONZ realizowały misję pokojową w  Iraku, lecz obecnie uważamy je za wspólników Amerykanów".

"Rząd bułgarski powinien zaoszczędzić narodowi bułgarskiemu i  narodowi irackiemu dalszego niebezpiecznego rozwoju wydarzeń" - powiedział.

em, pap