To oni posłyszeli "trzeszczenie" sklepienia w części terminalu poza strefą katastrofy. "Baliśmy się, żeby nie było nowego problemu. Nie chcemy ryzykować" - potwierdziła Corinne Bokobza z firmy Aeroports de Paris (ADP) zarządzającej paryskimi lotniskami.
Rzecznik ADP Jerome Dutrieux dodał, że trzeszczenie posłyszano znów w hali odlotów.
Według świadków, w terminalu było sporo ludzi. "Wszyscy wyszli, nawet strażacy. Technicy mają ustalić, czy będzie można wrócić" jeszcze tego samego dnia" - powiedział informator agencji AFP.
Prezes ADP Pierre Graff zapowiedział, że cały terminal zostanie zburzony, jeśli okaże się, że budynek jest niebezpieczny.
Konstrukcja dachu ze szkła i metalu zawaliła się w niedzielę na długości 30 metrów i runęła na pomost prowadzący do wyjścia do samolotu - pomost także się zawalił, miażdżąc zaparkowany samochód Air France.
Według francuskiego MSW, odłamki szkła raniły trzech policjantów, którzy na chwilę przed katastrofą usiłowali wyznaczyć strefę bezpieczeństwa.
Terminal 2E stanowić miał najnowocześniejszą część lotniska Charles-de-Gaulle'a - otwarcie terminalu w zeszłym roku dwukrotnie odkładano jednak ze względu na problemy techniczne. Nie ujawniono ich natury.
Graff oświadczył, że przyczyny dramatu pozostają nadal nieznane. "Od niedzieli pracują architekci i inżynierowie. Wiedzą tyle co my. Są zdumieni, nie rozumieją tego co się stało" - powiedział Graff. Dodał, że terminal został zamknięty oraz, że towarzystwo ADP jest gotowe wypłacić odszkodowania rodzinom ofiar.
Lotnisko CDG położone jest na północny wschód od centrum Paryża, w miejscowości Roissy. Obsługuje 17 mln pasażerów rocznie.
oj, em, pap