Tajemnicza śmierć w Iraku

Tajemnicza śmierć w Iraku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władze Włoch uznały, że ich obywatel Salvatore Santoro został zamordowany w Iraku przez islamskich terrorystów. Jego śmierć, o ile zginął, wiąże się z wieloma niewyjaśnionymi okolicznościami.
Wszystko wskazuje na to, że  52-letni Salvatore Santoro został zamordowany - oświadczyły wieczorem władze. O śmierci mężczyzny, mieszkającego od 1961 roku w Wielkiej Brytanii, postanowiono oficjalnie zawiadomić jego rodzinę.

Wśród wielu niejasnych informacji na temat Santoro, zwłaszcza powodów jego pobytu w Iraku oraz nieznanej przeszłości, jest kilka okoliczności mogących świadczyć, że został on zabity. Pierwszy poinformował o tym w środę iracki fotoreporter, pracujący dla agencji Associated Press, który twierdzi, że widział jego zwłoki.

Dzień wcześniej zamaskowani mężczyźni z bronią wyprowadzili jego oraz dwóch innych dziennikarzy irackich na pustynię niedaleko Ramadi, pokazując im zabitego mężczyznę z opaską na oczach.

Na zdjęciach, dostarczonych AP przez irackich dziennikarzy, widać ciało mężczyzny w dżinsach i skórzanej kurtce, oparte o piaszczysty wzgórek. Obok pod transparentem z napisem "Islamski Ruch Mudżahedinów Irackich" pozują dwaj zamaskowani mężczyźni z przystawionymi do zwłok pistoletami maszynowymi. Jeden z nich miał powiedzieć irackim dziennikarzom, że zabójstwo było "prezentem dla głupoty Berlusconiego". "Ostrzegliśmy w przeszłości wszystkich cudzoziemców przed wjazdem do Iraku, zwłaszcza tych z państw, które wzięły udział w okupacji naszego kraju" - dodał.

Zdjęcia pokazują także włoski paszport i libańskie pozwolenia na pobyt, wystawione na nazwisko Salvatore Santoro, oraz formularz wizowy ambasady Włoch w Bejrucie, na którym mężczyzna ubiegający się o wizę iracką przedstawia się jako pracownik organizacji humanitarnej, pomagającej dzieciom irackim.

Rebelianci powiedzieli dziennikarzom, że w poniedziałek Włoch usiłował jakoby przedostać się przez blokadę drogową pod  Ramadi, uderzył i zabił jednego z rebeliantów, po czym rozbił swój samochód. Rebelianci, jak twierdzą, dokonali jego "egzekucji".

Drugim dowodem jest nadany przez katarską telewizje Al-Dżazira film, na którym terroryści z  grupy o nazwie "Islamski Ruch Mudżahedinów Iraku" przyznali się do  zabicia Santoro, nazywając go "poplecznikiem Amerykanów". Sam film nie daje jednak jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Włoch został zabity. Są również zdjęcia skrępowanego mężczyzny, do  którego mierzy z karabinów dwóch osobników. Terroryści pokazali także jego paszport.

"Choć formalne ustalenie tożsamości jest w tej chwili niemożliwe z powodu braku zwłok oraz wiarygodnych świadków , elementy, jakimi dysponujemy, wskazują na to, że Salvatore Santoro został zabity" -  oświadczyły władze włoskie. Zapowiedziały, że o śmierci zakładnika zawiadomią jego rodzinę.

Korespondent telewizji RAI odnalazł w Londynie byłą przyjaciółkę mieszkającego w Wielkiej Brytanii od 1961 roku Włocha. Twierdzi ona, że dwa lata temu przeszedł on na islam i miał, jak to ujęła, "obsesję na punkcie niesienia pomocy irackim dzieciom".

Nie wiadomo jednak wciąż, co robił w Iraku. Wcześniejsze informacje o tym, że pracował tam jako wolontariusz brytyjskiej organizacji pozarządowej, zostały zdementowane.

em, pap